FILM

Wymyk (2011)

Pressbook

36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych – nagroda za scenariusz – Janusz Margański i Greg Zglinski

36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych – nagroda za drugoplanową rolę kobiecą – Gabriela Muskała

36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych – nagroda za debiut reżyserski lub drugi film – Greg Zglinski

16. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Busan

27. Warszawski Festiwal Filmowy

27. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Haifie

Najmocniejszy polski film tego roku! Niezwykła rola Roberta Więckiewicza, która łamie stereotyp bohatera męskiego kina.

Twoje życie może zmienić się w ułamku sekundy.

Alfred (Robert Więckiewicz) żyje na krawędzi, uwielbia prędkość i adrenalinę, ale to jego młodszy brat jest odważny w prowadzeniu wspólnej firmy. Kobieta, interesy, uwaga rodziców – wszystko ich dzieli. Zazdrość Alfreda przeradza się w otwarty konflikt.

Tego dnia Alfred zrobi coś, co zmieni jego życie na zawsze.

Jak u Kieślowskiego, którego Zglinski okazuje się najzdolniejszym uczniem, reżyser daje skazanemu bohaterowi szansę odkupienia. Czy nie wierząc w siebie, będzie mógł "zbawić się" sam? Czy zawsze pozostanie tym gorszym? Czy także on jest ofiarą? Od czasu „Krótkiego filmu o zabijaniu” nie pamiętam w polskim kinie równie głębokiej wypowiedzi artystycznej na ten temat. W „Wymyku” jak w klasycznym hitchcockowskim thrillerze sensacyjne wypadki stają się figurą czyjegoś losu.
Tadeusz Sobolewski, Gazeta Wyborcza

Poznajcie „Wymyk” w reżyserii Grega Zglinskiego. Film swoją intensywnością, pewnego rodzaju emocjonalną brutalnością i paradoksalnie bardzo stonowaną, spokojną formą wyrazu zachwyci widza, wprawiając go jednocześnie w osłupienie. Jest to historia tragiczna, prawdziwa i bezsensownie przypadkowa. Już na długo obraz Zglińskiego pozostanie w naszych myślach, a reżyser tym samym wkroczył do panteonu wybitnych młodych twórców, z których Andrzej Munk, Krzysztof Kieślowski i Wojciech Jerzy Has byliby dumni.
Katarzyna Kasperska, Wp.pl

(...) świetna filmowa robota, doskonale zagrana (wielka rola Roberta Więckiewicza!), umiejętnie ogrywająca detale i pokazująca, że Zgliński nie tylko czuje kino, ale także się rozwija.
Jakub Majmurek, Krytyka polityczna

„Wymyk” to kino, które wyzwala refleksję nad naszymi postawami moralnymi. Czasami są one wystawiane są na próbę, w najmniej oczekiwanych przez nas momentach. Bohater filmu, choć nie budzi w widzach sympatii i trudno jest nam się z nim identyfikować, wywołuje współczucie. Bo „Wymyk” to także film o kruchości życia.
Przemysław Lewandowski, Stopklatka.pl

Zainteresowało mnie dotknięcie elementarnego tematu jakim jest tchórzostwo i związane z nim poczucie winy. Każdemu z nas zdarzyło się stchórzyć w mniej lub bardziej poważnej sytuacji. Nie dla tego, że jesteśmy źli, tylko czasem po prostu słabi. Słabość jest cechą skwapliwie przez nas ukrywaną, szczególnie przez mężczyzn, jednak wybitnie współdefiniującą ludzką naturę. Niesie ona ze sobą upokorzenie, ale także groteskowość oraz, co najważniejsze: szansę na odkupienie.

Zawsze staram się pokazać ludzi na ekranie jako postacie złożone, niejednoznaczne. Interesują mnie ich postawy wobec sytuacji ekstremalnych. Bo czasem zdarza się, że kiedy nieoczekiwanie sytuacja ich zaskakuje, reagują wbrew deklarowanym poglądom i przyzwyczajeniom. Wówczas bezwiednie odsłaniają głęboko przedtem skrywaną cząstkę swojej natury. Nie chcą jej uznać, wypierają się jej. Przyparci do muru, wiją się i bronią w tragikomicznych grymasach, aż w końcu, zmuszeni przez otoczenie, zdejmują maski, które noszą na co dzień, dzięki czemu ocalają coś, co okazuje się dla nich najważniejsze – miłość. O tym właśnie opowiada ten film.

Greg Zglinski

Wymyk to drugi fabularny film uhonorowanego w Wenecji nagrodami Signis oraz Cinema Avvenire Grega Zglinskiego. Producentem filmu jest Łukasz Dzięcioł, który kilka lat temu na festiwalu w Gdyni zachwycił się debiutem fabularnym tego reżysera pt. Cała zima bez ognia.

„Byłem zdziwiony, że ten film był pokazywany poza konkursem” – wspomina Dzięcioł. W mojej opinii, zdecydowanie, był to najlepszy film tamtego festiwalu. Od tego czasu śledziłem karierę Grega, poznaliśmy się kilka lat później i w czasie spotkania Greg przedstawił mi pomysł na film, który, jak się później okazało, stał się początkiem naszej współpracy przy Wymyku”.

Inspiracją i punktem wyjścia było opowiadanie Cezarego Harasimowicza pt. Jerzy nawiązujące do prawdziwej historii, która wydarzyła się kilka lat temu, kiedy grupa chuliganów wyrzuciła człowieka z jadącego pociągu.

„Ta konkretna historia zdarzyła się w Polsce, ale czytałem o podobnych przypadkach w różnych częściach świata, nie tylko w Europie” – mówi Dzięcioł. „Mocny punkt wyjścia oraz uniwersalne przesłanie przekonało mnie o tym, że warto zainwestować swój czas, umiejętności i pieniądze w ten projekt” – dodaje.

Łukasz Dzięcioł w pomyśle Zglinskiego dostrzegł zarówno potencjał artystyczny jak i komercyjny. Reżyser, który wychował się na kinie akcji, wybrał mocny sensacyjny początek, który miał stanowić dramaturgiczne koło zamachowe otwierające przestrzeń dla uniwersalnej historii.

„Przymierzając się do adaptacji tego opowiadania razem ze współscenarzystą Januszem Margańskim, stwierdziliśmy, że bardziej od głównego bohatera interesuje nas jeden ze świadków z pociągu, który w opowiadaniu był zaledwie zarysowany. Mężczyzna pozornie mający życie pod kontrolą, ale z ukrytym wewnętrznym rozdarciem. I to właśnie na tej postaci oparliśmy nasz scenariusz” – wspomina Greg Zglinski.

Decyzja o obsadzeniu Roberta Więckiewicza w tej roli zapadła jeszcze w czasie warsztatów „EKRAN” w Szkole Wajdy, kiedy aktor zagrał w próbnej scenie tego projektu.

„Nawet na chwilę nie wyobrażałem sobie do tej roli, i nadal nie wyobrażam, nikogo innego” – mówi Greg Zglinski.

Aktor czekał na realizację filmu, od momentu kiedy po raz pierwszy zetknął się ze scenariuszem. „To świetnie napisana historia rodzinna, w której emocje i zdarzenia osiągają najwyższą temperaturę” – mówi Więckiewicz. „Wszystkie postacie są dobrze skonstruowane. Dla mnie oczywiście najciekawszy jest Alfred. Mój bohater to postać skomplikowana. Jest introwertyczny, nerwowy, pełen napięć i kompleksów. Boi się. Ale przy całej swojej niepewności i bezradności jest bardzo ludzki” – dodaje aktor.

„Zadanie nie było łatwe: sprawić, aby widz nie odwrócił się od granej przez Roberta postaci” – wspomina Zglinski pracę nad postacią Alfreda. „Alfred jest przecież antybohaterem: nie pomógł bratu, co więcej, stara się to ukryć. Byliśmy zgodni co do tego, że Alfred nie jest zły, tylko zagmatwany, zagubiony i właśnie to chcieliśmy pokazać. Podczas zdjęć Robert dużo proponował, nieustannie rzeźbił w swojej postaci. Ale jednocześnie potrafił też słuchać, poddać się chwili i intuicyjnie reagować na impulsy z zewnątrz. Taki aktor to dla reżysera skarb” – podsumowuje Zglinski.

Praca nad rolą Alfreda była również ważnym doświadczeniem zawodowym dla Więckiewicza. „Udało nam się razem z Gregiem Zglinskim pokazać słabość, „pospolitość” bohatera – mówi Więckiewicz. „Dla mnie, który zazwyczaj grał postacie silne i zdecydowane, to była fantastyczna gimnastyka. Starałem się budować tę postać w niuansach, powściągliwie, defensywnie“ – opowiada aktor, wyrażając nadzieję, że ta rola może zaskoczyć tych, którzy zwykli go utożsamiać tylko z postaciami jednowymiarowych twardzieli.

Jedną z najtrudniejszych scen, dla Roberta Więckiewicza, była właśnie kluczowa scena w pociągu, kiedy grupa wyrostków wyrzuca brata Alfreda z wagonu.

„Zdawałem sobie sprawę, że bez tej sceny nie ma filmu. Bo od niej właściwie zaczyna się wszystko, cała przemiana Alfreda. Czułem tę odpowiedzialność” – mówi Więckiewicz.

„Trudność polegała też na tym, że ja prywatnie prawdopodobnie postąpiłbym inaczej. Choć przecież do końca nie wiem, na szczęście nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Czasem działamy szybko, pod wpływem impulsu, a czasem strach może nas sparaliżować i zachowujemy się biernie, nigdy byśmy nie pomyśleli, że możemy tak zareagować” – dodaje.

Kluczowa i najtrudniejsza emocjonalnie scena zawierała w sobie również elementy skomplikowane pod względem produkcji. „Musieliśmy nakręcić tą scenę trzykrotnie – wspomina Łukasz Dzięcioł. W jadącym pociągu, w stojącym wagonie, z zainstalowanym na zewnątrz greenbox’em wysłaniającym przestrzeń za oknami i drzwiami oraz na hali zdjęciowej, gdzie z pomocą kaskaderów i speców od animacji komputerowej projektowaliśmy lot Jurka i symulowaliśmy uderzenie w słup.”

Elementów kina sensacyjnego jest w filmie Zglinskiego więcej. Jedną z takich scen jest z pewnością sekwencja otwierająca film, kiedy dwójka głównych bohaterów przejeżdża samochodem przed nadjeżdżającym, rozpędzonym pociągiem.

Pełne zaangażowanie producenta umożliwiło realizację reżyserskiej wizji, której założeniem było połączenie elementów kina sensacyjnego i dramatu. „W każdej historii szukam głębi, ale również staram się jej nadać atrakcyjną formę” – mówi Greg Zglinski. „Myślę, że w Wymyku to się całkiem nieźle udało”.

GREG ZGLINSKI – reżyser, współautor scenariusza

Reżyser i scenarzysta filmowy. Urodzony 1968 w Warszawie. Były gitarzysta i basista w formacjach rockowych w Szwajcarii, gdzie mieszkał przez 15 lat. Absolutorium w 1996 na wydziale reżyserii filmowej w PWSFTViT w Łodzi pod artystyczną opieką Krzysztofa Kieślowskiego. Zdobywca wielu nagród na międzynarodowych festiwalach filmowych, m.in. dwóch nagród na 61. Festiwalu Filmowym w Wenecji za szwajcarsko-belgijski debiut kinowy Cała zima bez ognia (Tout un hiver sans feu). Współtwórca i reżyser formatujący nagradzanego głośnego serialu TV Londyńczycy.

ŁUKASZ DZIĘCIOŁ – producent

Producent filmowy, współpracujący głównie przy filmach młodych artystów takich jak Sławomir Fabicki, Marcin Wrona, Paweł Borowski czy Greg Zglinski. Ukończył studia producenckie The Los Angeles Film School i filmoznawstwo na Uniwersytecie Łódzkim. Jeden z filarów firmy OPUS FILM w Łodzi.

PIOTR DZIĘCIOŁ – producent

Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Wydział Produkcji PWSFTviT w Łodzi. Założyciel i prezes Studia Opus Film. Wyprodukował między innymi: Ediego i Mistrza Piotra Trzaskalskiego, Masz na imie Justine Franco de Pena, Z Odzysku Sławka Fabickiego, Lekcje Pana Kuki Darka Gajewskiego. Koprodukował Sztuczki Andrzeja Jakimowskiego. Członek Rady PISFu, Zarządu Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych oraz Europejskiej Akademi Filmowej.

ROBERT WIĘCKIEWICZ – Alfred

Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu (1993). Występował w Teatrze Polskim w Poznaniu, warszawskich Rozmaitościach, Teatrze Narodowym, Teatrze Montownia, Laboratorium Dramatu. Do najbardziej znaczących ról teatralnych Więckiewicza należą Kowal w Kowalu Malambo Tadeusza Słobodzianka, Mark w Shopping and fucking Marka Ravenhilla – oba tytuły w reżyserii Pawła Łysaka – Tytus w Testosteronie Andrzeja Saramonowicza w reżyserii Agnieszki Glińskiej, Król w Koronacji Marka Modzelewskiego w reżyserii Łukasza Kosa, Witalij w Martwej Królewnie Nikołaja Kolady w reżyserii Piotra Łazarkiewicza (Teatr TV). Na ekranie Więckiewicz zadebiutował w 1993 roku w Ferdydurke Jerzego Skolimowskiego. Grał między innymi w filmach Feliksa Falka (Samowolka), Filipa Bajona (Poznań ’56, Fundacja, Śluby panieńskie), Andrzeja Saramonowicza i Tomasza Koneckiego (Pół serio, Ciało, Lejdis), Juliusza Machulskiego (Pieniądze to nie wszystko, Superproducja, Vinci, Ile waży koń trojański, Kołysanka), Vlado Balko (Pokoj v duši, Słowacja 2009), Pawła Borowskiego (Zero), Wojciecha Smarzowskiego (Dom zły), Jana Kidawy-Błońskiego (Różyczka). Występował także w serialach telewizyjnych. Rola Cumy w Vincim Machulskiego (2004) przyniosła mu uznanie polskiej krytyki i publiczności, a także nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmów noir w Courmayeur (2004). Jeszcze większym sukcesem okazała się rola Andrzeja, wuefisty-alkoholika w filmie Tomasza Wiszniewskiego Wszystko będzie dobrze (2007). Dostał za nią wiele znaczących nagród – włącznie z nagrodą za główną rolę męską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2007 roku i Orła - nagrodę Polskiej Akademii Filmowej za rok 2007 oraz nagrodę aktorską w Setubal na Festroia International Film Festiwal 2008. W 2009 Akademicy przyznali mu kolejnego Orła – za najlepszą drugoplanową rolę męską za rok 2008 (w filmie Ile waży koń trojański), a w 2010 – kolejną nominację, za drugoplanową rolę męską w filmie Dom zły Wojciecha Smarzowskiego. W 2011 otrzymał Orła za najlepszą pierwszoplanową rolę męską roku 2010 – w filmie Różyczka Jana Kidawy-Błońskiego. Jesienią na ekrany kin wchodzą dwa filmy – Wymyk w reżyserii Grega Zglińskiego i Baby są jakieś inne Marka Koterskiego – gdzie zagrał główne role. W styczniu 2012 planowana jest premiera filmu Agnieszki Holland W ciemności, który jest polskim kandydatem do Oskara. Więckiewicz zagrał w nim Leopolda Sochę, polskiego kanalarza ratującego Żydów w czasie okupacji we Lwowie.

ŁUKASZ SIMLAT – Jerzy

Urodził się 11 grudnia 1977 roku w Sosnowcu. Studiował w warszawskiej PWST, którą ukończył w 2000 roku. Po ukończeniu studiów występował gościnnie w kilku teatrach. Od 2007 roku aktor Teatru Powszechnego. Na szklanym ekranie zadebiutował rolą epizodyczną w serialu Dom (2000). Przez jakiś czas grał większe role i gościnne epizody w filmach i serialach (m in. w Warszawie Dariusza Gajewskiego, Sforze Wiesława Wójcika, Oficerze Macieja Dejczera). Na planie II części Bożej Podszewki dostrzegła go reżyser Izabela Cywińska, która wkrótce powierzyła mu ambitną rolę rozdartego wewnętrznie Arka w produkcji Kochankowie z Marony (2005). Za kreację Arka Simlat otrzymał nominację do nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Miał też okazję zagrać Szymona w uhonorowanym kilkoma nagrodami filmie Statyści Michała Kwiecińskiego (2006) oraz drugoplanową, ale dającą się zapamiętać rolę ojca Adasia we Wszyscy jesteśmy Chrystusami Marka Koterskiego. W 2007 roku mogliśmy Łukasza Simlata oglądać w Hani Janusza Kamińskiego i w komedii Jacka Bromskiego U Pana Boga w Ogródku, gdzie wcielił się postać oficera CBŚ. Zagrał również m.in. Komornika w Niezawodnym Systemie, Księgowego w Brzyduli, Kardiologa w Pitbullu, Inspektora Policji w Nieruchomym Poruszycielu, czy Gestapowca w Czasie Honoru. W ostanim czasie wystąpił w roli Kosmateusa/Rajtera w filmie fabularnym Z piekła Rodem w reż. Michała i Józefa Skolimowskich, a także w najnowszym filmie Małgorzaty Szumowskiej.

GABRIELA MUSKAŁA – Viola

36. FPFF – nagroda dla najlepszej aktorki

Aktorka filmowa i teatralna, dramatopisarka. Absolwentka Szkoły Filmowej w Łodzi (1994). Jest laureatką wielu festiwali teatralnych, a także prestiżowych nagród aktorskich przyznawanych przez krytyków i publiczność. Zagrała główne role w filmach: Królowa Aniołów, Aria Diva, Podróż, Krzysztof, Być jak Kazimierz Deyna, a także w nagrodzonym na Festiwalu w Wenecji francuskojęzycznym filmie Cała zima bez ognia w reżyserii Grega Zglińskiego. Popularność przyniosła jej rola Ewy w serialu TVP p.t. Londyńczycy, za którą była nominowana do nagrody „Outstanding Actress” na Festiwalu TV Fest w Monte Carlo. W teatrze zagrała m.in. w przedstawieniach Mariusza Grzegorzka (tytułowa Agnes od Boga, Laura w Szklanej menażerii), Barbary Sass (Irina w Trzech siostrach, tytułowa Marilyn Mongoł), Marka Fiedora (Podsiekalnikowa w Samobójcy), Łukasza Kosa (Żona w Koronacji). Jej sztuki (Podróż do Buenos Aires i Daily Soup) pisane wraz z siostrą Moniką pod pseudonimem Amanita Muskaria zostały przetłumaczone m.in na angielski, niemiecki i włoski i od wielu lat grane są z powodzeniem w teatrach w Łodzi i w Warszawie.

MARIAN DZIĘDZIEL – ojciec

Absolwent krakowskiej PWST (1969). Na dużym ekranie debiutował rolą powstańca w pierwszej części trylogii śląskiej Kazimierza Kutza pt. Sól ziemi czarnej (1969). Zagrał w kilkudziesięciu filmach fabularnych – między innymi Perła w koronie (1971), Śmierć jak kromka chleba (1994) Kazimierza Kutza; Gry uliczne (1996), Mój Nikifor (2004) Krzysztofa Krauzego, Sezon na leszcza (2000) Bogusława Lindy, Show (2003) Macieja Ślesickiego, Vinci (2004) Juliusza Machulskiego, Komornik (2005) Feliksa Falka czy Wszyscy jesteśmy Chrystusami (2006) Marka Koterskiego. Przełomem w karierze tego aktora okazała się rola Wiesława Wojnara w Weselu (2004) Wojciecha Smarzowskiego, za którą Marian Dziędziel otrzymał Orła, Polską Nagrodę Filmową za najlepszą główną rolę męską oraz nagrodę na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Za rolę w kolejnym filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. Dom zły (2009) Dziędziel otrzymał Złotą Kaczkę dla najlepszego aktora w sezonie 2009/2010. Rok 2011 przyniósł mu kolejną nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych za drugoplanową rolę w filmie Rafaela Lewandowskiego pt. Kret.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC