Na ekranie obserwujemy rodzinę Weissów. Ojciec Sanford (John Cusack) jest coachem, który dorobił się fortuny na poradnikach. Matka Christina (Olivia Williams) zajmuje się karierą rozpuszczonego synka Benjiego (Evan Bird). Starsza córka, Agatha (Mia Wasikowska), została właśnie zwolniona z ośrodka, w którym leczono ją z piromanii. Spotykamy także szofera z kinowymi ambicjami Jerome'a (Robert Pattinson) i Havanę (Julianne Moore), przebrzmiałą już nieco aktorkę, która za wszelką cenę chce zagrać w remake'u filmu zmarłej matki, Clarice (Sarah Gadon).

David Cronenberg w swym najnowszym dziele mówi to, co wszyscy wiemy - życie w Hollywood jest okropne. Reżyser pokazuje szereg wynaturzeń i zaburzeń, które są częścią codzienności gwiazd. Jest tu zamierzone przerysowanie i pewna kumulacja, ale nie wydaje się, by opowieści, postaci, które śledzimy były dalekie od prawdziwych.

Widzimy ludzi skrajnie egocentrycznych, zagubionych i toksycznych. Wulgarnych, zdesperowanych, próżnych, wewnętrznie brzydkich. Ludzi wciąż udających, fałszywych, maskujących mniej lub bardziej skutecznie swój gniew, nieszczęśliwych i bardzo, bardzo samotnych. Tu nie ma miejsca na glamour i blichtr. Jest za to żenada i groteska. Nawet jeśli przez chwilę sympatyzujemy z którymś z bohaterów, jeśli wydaje nam się całkiem normalny i przyzwoity w tym całym paskudnym towarzystwie, Cronenberg szybko odsłania jego prawdziwe oblicze.

Reżyser jest bacznym obserwatorem Hollywood, w którym niestety odbija się kondycja współczesnego społeczeństwa. Trafnie, nie bez humoru, uwypukla i podkreśla nasz pęd za karierą, pieniądzem, znieczulicę, ale i bezradność, emocjonalne kalectwo. Scenariusz, choć nieźle pokręcony, nie jest najmocniejszym punktem dzieła, lecz raczej trampoliną dla aktorskich popisów (znakomita Julianne Moore, bardzo przekonująca Mia Wasikowska).

"Mapy Gwiazd" nie są filmem mocnym, ciężkim, takim, który wywróci nasz mózg do góry nogami i zryje psyche. To jednak obraz, który powoduje lekki odruch wymiotny.