FILM

Co się zdarzyło w Las Vegas (2008)

What Happens in Vegas...

Recenzje (2)

Bohaterami hollywoodzkiej komedii romantycznej w reżyserii Toma Vaughana są Joy (w tej roli Cameron Diaz), która postanowiła rozerwać się po tym jak narzeczony rzucił ją na oczach wszystkich jej znajomych, oraz Jack (Ashton Kutcher), również posiadający niebagatelny powód do kuracji zabawą. Został bowiem zwolniony z pracy przez własnego ojca. Zalewając drążącego ich robaka, Joy i Jack bawią się razem doskonale. Owoce tej niekontrolowanej radości zbierają następnego dnia, kiedy odkrywają, iż w alkoholowym szale pobrali się. Szybko dochodzą do wniosku, iż małżeństwo jest pomyłką. Muszą się jednak z nim zmierzyć, gdyż w grę wchodzą trzy miliony dolarów, które wygrali na automacie. Wyrokiem sądu, nie dostaną pieniędzy, jeśli nie spróbują żyć ze sobą przez kolejne sześć miesięcy. I w tym momencie zaczyna się prawdziwa zabawa - komedia romantyczna a rebours. Bohaterowie uprzykrzają sobie życie jak tylko mogą, aby jeden z nich wycofał się z wyścigu, a wtedy cała forsa powędruje w ręce tego drugiego.

Oczywiście od samego początku wiadomo jak to się skończy, a nie może inaczej, gdyż ekranowa chemia między Diaz i Kutcherem jest jednoznaczna. Fabuła również nie jest wyjątkowo skomplikowana i zamyka się właściwie na kilku pomysłach wyrafinowanego utrudnienia życia. Na szczęście jednak obyło się bez konkursu pierdzenia czy wypuszczania różnych płynów z nosa. Jest zabawnie, ale w przyjemny sposób. Przede wszystkim jest teledyskowo. Perypetie pary dojrzewającej do zakochania się w sobie są wartko zmontowane, a scenarzyści nie molestują widza portretami psychologicznymi postaci. Kiedy już widz przestanie się zastanawiać gdzie się podział biust Diaz i kiedy w końcu Kutcher pozbędzie się tych kilku włosków z klatki piersiowej, pozostaje czyste delektowanie się dowcipami i krępującymi dla bohaterów sytuacjami.

"Co się zdarzyło w Las Vegas" było miłe, przyjemne i przeminęło jak pijackie wspomnienie. Jednym słowem dobra rozrywka na wiosenne wyjście do kina we dwoje.

Czy to co wydarzy się w Vegas, w Vegas naprawdę pozostanie?

Jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie, kiedy usłyszycie słowo "LAS VEGAS"? Hazard? Rozpusta? Szybki ślub? Każde z tych skojarzeń jest na pewno trafione i prawdziwe, bo Las Vegas to światowa stolica czystego, niekontrolowanego szaleństwa napędzanego alkoholem.
Właśnie taki obraz Las Vegas ukazuje nam Tom Vaughan - reżyser komedii romantycznej "Co się zdarzyło w Las Vegas?"
Ambitna maklerka Joy (Cameron Diaz) wyrusza wraz z przyjaciółką do zagłębia rozpusty, by odreagować zerwane zaręczyny. Na miejscu dziewczyny spotykają wyluzowanego Jack’a (Ashton Kutcher) i jego kumpla. Jack jest również spragniony wrażeń, gdyż został zwolniony z pracy przez własnego ojca (!).
Burzliwy weekend, suto zakrapiany alkoholem, kończy się czymś więcej, niż kacem gigantem i urwanym filmem. Joy i Jack budzą się rano w łóżku jako - mąż i żona. Może nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby była to tylko wielka, koszmarna pomyłka, no bo przecież każdy związek można rozwiązać, anulować. Ale co zrobić, gdy oprócz węzła małżeńskiego, młodych łączy wygrana w postaci 3 milionów dolarów? W końcu to też nie powinno być problemem, no bo przecież można się podzielić wygraną po połowie i rozstać, jak cywilizowani ludzie. Jednak bohaterowie komedii mają inny pomysł na podział pieniędzy: wszystko dla mnie, nic dla współmałżonka.
Cóż, w końcu od czego są sądy. Jednak młodzi mają pecha - trafiają na przewrotnego sędziego, który odmawia unieważnienia ich związku, zamraża wygraną, skazując Joy i Jack’a na "sześć miesięcy ciężkiego małżeństwa".
Łatwo przewidzieć, jak będzie wyglądało te pół roku wspólnego małżeństwa, dwojga skrajnie różniących się ludzi, dla których najważniejsze są pieniądze, a nie praca nad związkiem.
Jednak, czy związek Joy i Jack’a jest naprawdę skazany na porażkę?
"Co się zdarzyło w Las Vegas" nie jest filmem, który zaskoczy nas niespodzianką, gdyż od początku wiadomo, jak się zakończy. Komedia jest schematyczna, fabuła prosta, nieskomplikowana, ale wszystko to zamknięte jest w formule: ma być miło, przyjemnie i przejrzyście.
I tak jest, a o to nam przecież chodzi, kiedy wybieramy się do kina na komedię romantyczną, prawda?

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC