O filmach, serialach i gwiazdach filmu nie zawsze poważnie.

Zapowiedzi i premiery: kino 17-23 września 2018

17 września 2018, Karolina Antczak

Johnny English: Nokaut

Międzynarodowe spiski, przygody nieco niezrównoważonego szpiega, czarna magia w otoczce dziecięcych przygód… Taki właśnie będzie trzeci tydzień września. Odrobinę spokoju w to szaleństwo wprowadzi kostiumowy, polski film historyczny. A poza tym: czysty chaos.

Tajemnice Silver Lake (Under the Silver Lake, reż. David Robert Mitchell)
Potencjalne teorie spiskowe otaczają nas z każdej strony, zwłaszcza w dobie Internetu. Na ile ich powstawanie spowodowane jest rzeczywistymi przesłankami, na ile zaś nudą i brakiem poważniejszych zajęć - trudno powiedzieć. Trzeba jednak przyznać, że nawet te najdziwniejsze domysły muszą mieć jakiś punkt zaczepienia w rzeczywistości, która z kolei czasami staje się tak absurdalna, że paradoksalnie tylko dopowiedzenie do niej teorii (a zarazem nadanie jej większego sensu) pomaga nie zwariować… Mniej więcej w takiej sytuacji znalazł się Sam, bohater odgrywany przez Andrew Garfielda (ten to chyba jeszcze przez wiele lat nie uwolni się od takich właśnie “chłopięcych” ról). Pozbawiony istotniejszego, życiowego celu, dnie spędza na graniu w gry, pochłanianiu dóbr popkultury i podglądaniu atrakcyjnej sąsiadki, z którą połączy go pewne uczucie. Kiedy jednak dziewczyna niespodziewanie znika, Sam odkrywa swoje powołanie: pragnie za wszelką cenę rozwiązać zagadkę jej zniknięcia. W tym celu nieoceniona okaże się wiedza na temat filmów, muzyki i szeroko pojętej kultury. Śladów prowadzących do rozwiązania sprawy szukać będzie w nieoczekiwanych źródłach: od komiksów i gier wideo po nagrania na starych kasetach, teksty piosenek i tajemnicze znaki na ścianach budynków. Szybko okazuje się, że poszukiwania dziewczyny mogą być tylko preludium do odkrycia potężnego, ogólnoświatowego spisku… albo pogłębiającej się paranoi Sama. Prawdopodobnie najbardziej niejednoznaczny film roku, którego osobiście mocno nie mogę się doczekać.
Premiera: 21 września

Kamerdyner (reż. Filip Bajon)
Muszę przyznać, że dawno żaden zwiastun polskiego filmu kostiumowego nie oczarował mnie w taki sposób, jaki zrobił to “Kamerdyner”. Urzeka już samo odwzorowanie epoki, przejawiające się w dbałości o detale wnętrz, strojów czy przedmiotów codziennego użytku. Akcja toczy się w XX wieku, poczynając na jego pierwszej połowie, kończąc na Drugiej Wojnie Światowej, i osadzona jest w pałacu należącym do pruskiej rodziny. To właśnie ten dwór stanie się istnym symbolem zmian zachodzących w ówczesnym świecie; miniaturą społeczeństwa, w którym pod wpływem wydarzeń na arenie politycznej (traktat wersalski i odzyskanie niepodległości) sytuacja mieszkańców zmienia się niespodziewanie i diametralnie. Chociaż głównym wątkiem jest uczucie łączące kaszubskiego przybłędę Mateusza i pruską dziedziczkę Maritę, to właśnie społeczno-obyczajowe tło zdaje się pełnić w filmie równie istotną rolę. Niechęć pomiędzy Niemcami - do tej pory bogatymi, wpływowymi i uprzywilejowanymi - a Kaszubami narasta, nieuchronnie prowadząc do tragicznego finału.
Premiera: 21 września

Johnny English: Nokaut (Johnny English Strikes Again, reż. David Kerr)
Najsłynniejszy szpieg w historii powraca. Chociaż na kolejną część jego przygód trzeba było czekać prawie tak samo długo, jak ostatnio, fani Englisha nie powinni - póki co - czuć się rozczarowani. Zwiastun zapowiada komedię dorównującą poprzednikom, z tak samo lekkim, absurdalnym klimatem i doskonałym Atkinsonem, którego charyzma ani trochę nie straciła na swojej bezkompromisowej naturalności. Punktem zapalnym dla fabuły trzeciej części przygód emerytowanego obecnie szpiega jest atak hakerów na bazy danych, w wyniku którego ujawnione zostają informacje na temat wszystkich tajnych agentów. Johnny zostaje więc przywrócony do służby, a powierzona mu misja może być najważniejszą w jego karierze. Szpieg będzie musiał się wykazać. Nie jest jednak łatwo walczyć z cybernetycznymi superprzestępcami dysponującymi niewyobrażalną technologią, kiedy samemu nie jest się szczególnie na bieżąco z technicznymi nowinkami. A jednak - English po raz kolejny udowodni, że pewność siebie (żeby nie powiedzieć: egoizm) i pozytywne nastawienie (nie mylić z głupotą) mogą zdziałać cuda. Produkcja zapowiada się na przeszło dwie godziny lekkiej, nieco odmóżdżającej rozrywki, którą docenią przede wszystkim fani Jasia Fasoli... i właściwie każdy, kto ma ochotę na niezobowiązująca komedię z akcją w tle.
Premiera: 21 września

Zegar czarnoksiężnika (The House with a Clock in its Walls, reż. Eli Roth)
Na koniec - produkcja, którą określić można jako coś w rodzaju familijnego horroru. Trudno się dziwić, mamy wszak do czynienia z obrazem stworzonym w oparciu o serię książek dla dzieci, a za reżyserię odpowiedzialny jest człowiek, dzięki któremu powstały filmy takie jak seria “Hostel”. Z resztą - już sam oryginał pełen był licznych, mniej lub bardziej przerażających scen, niepokojących zwłaszcza wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę wiek potencjalnych czytelników. W ekranizacji zobaczymy między innymi Jacka Blacka i Cate Blanchett. Głównym bohaterem jest młody chłopak, Luis. Po śmierci rodziców przychodzi mu zamieszkać w dość osobliwym domu z równie oryginalnym wujem Jonathanem. Szybko okazuje się, że ekscentryczny styl życia mężczyzny nie wynika jedynie z nieprzystosowanego charakteru, ale tajemnic, które kryją się pośród murów domostwa. Okazuje się, że wuj - oprócz uprawiania czarnej magii i odprawiania różnych podejrzanych rytuałów związanych ze światami równoległymi - próbuje rozwiązać zagadkę zaginionego mistrza Isaaca Izarda, a zarazem odnaleźć zegar odmierzającego czas do Apokalipsy. Brzmi dość oryginalnie. I może właśnie w tym szaleństwie da się znaleźć metodę? Opis i zwiastun nie sugerują jednoznacznie, do kogo skierowany jest film - starsi mogą nie czuć się usatysfakcjonowani, zaś młodsi zwyczajnie w świecie będą przestraszeni. Trzeba to ocenić samemu - zwłaszcza, jeśli ktoś ma dzieci i nie jest pewien, czy warto zabierać pociechy do kina.
Premiera: 21 września

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC