"Jezioro marzeń" to kultowy serial młodzieżowy lat 90. Jakiś czas temu hit pojawił się na platformie Netflix i zyskał kolejnych fanów.
Obecnie coraz więcej seriali powraca w formie rebootów czy kontynuacji po latach. Tak oto czekamy na reaktywację "Seksu w wielkim mieście", czy "Pretty Little Liars: Original Sin". Nawet "Przyjaciele" zyskali program specjalny pod tytułem Przyjaciele: Spotkanie po latach".
Na temat ewentualnego powrotu "Jeziora marzeń" wypowiedział się ostatnio uwielbiany przez widzów Pacey, czyli Joshua Jackson. Nie wyobraża sobie powrotu tego serialu, gdyż jego zdaniem, obsada jest na to za stara:
– Myślę, że ponieważ obsada "Przyjaciół" była już dorosła, gdy kręcili serial, ich widok teraz jest mniej rażący. Jeśli posadziłbyś nas na kanapie, w wieku ponad 40 lat, z naszymi strzykającymi plecami, to dla ludzi może być szok. Nikt nie musi słyszeć stękania Paceya, kiedy wstaje z krzesła – powiedział w rozmowie z brytyjskim "The Guardian".
To nie pierwszy raz, gdy Jackson wypowiada się na ten temat w tym tonie. Przy okazji promocji swojego najnowszego serialu "Dr. Death", podkreślił:
– Myślę, że ponieważ obsada "Przyjaciół" była już dorosła, gdy kręcili serial, ich widok teraz jest mniej rażący. Jeśli posadziłbyś nas na kanapie, w wieku ponad 40 lat, z naszymi strzykającymi plecami, to dla ludzi może być szok. Nikt nie musi słyszeć stękania Paceya, kiedy wstaje z krzesła
Przeciwnikiem kręcenia kontynuacji "Jeziora marzeń" jest również jego twórca - Kevin Williamson. I pomimo, że w świecie seriali rządzi dewiza "nigdy nie mów nigdy", wszystko wskazuje na to, że na jakikolwiek "come back" nie mamy co liczyć.
08.09.2021
