FILM

Ted (2012)

Inne tytuły: Teddy Bear

Recenzje (2)

"Ted" to piękna, mądra opowieść o miłości i przyjaźni. O poświęceniu i oddaniu. O wyrozumiałości i tolerancji. Z tym, że ubarwiona przekleństwami, kupą prostytutki, narkotykami i obscenicznymi zachowaniami. No i z gadającym pluszakiem w roli głównej.

Kto pokochał "Family Guya" i psa Briana Griffina, z pewnością polubi też Teda. Miś nie jest może aż tak elokwentny i wyrafinowany jak czworonóg z serialu, ale "panowie" mają ze sobą wiele wspólnego. Zresztą podobnie jak cały film i animowany cykl. Kinowa produkcja jest równie absurdalna i niepoprawna politycznie, co opowieść o Griffinach. MacFarlane za nic ma powszechnie przyjęte normy i zasady. Jest wulgarny, bezpośredni, ale szczery. Nie boi się krytykować, wyśmiewać, drwić bez próby zawoalowania czy łagodnego traktowania kogokolwiek (kapitalny popis Ryana Reynoldsa). Nie oszczędza nikogo, nawet takich sław jak Katy Perry czy Justin Bieber. Z drugiej strony ma wielką słabość do kina z lat 80., a w szczególności "Flasha Gordona". No i pokazuje, że Norah Jones jest bardzo cool.

"Ted" to zalatujący bąkami i marihuaną powiew świeżości w kinie. Czysty absurd wytaplany w nieprzyzwoitościach, triumf wyobraźni nad schematycznym myśleniem. I, ku**a, naprawdę bardzo zabawny film.

"Ted" to piękna, mądra opowieść o miłości i przyjaźni. O poświęceniu i oddaniu. O wyrozumiałości i tolerancji. Z tym, że ubarwiona przekleństwami, kupą prostytutki, narkotykami i obscenicznymi zachowaniami. No i z gadającym pluszakiem w roli głównej.

Kto pokochał "Family Guya" i psa Briana Griffina, z pewnością polubi też Teda. Miś nie jest może aż tak elokwentny i wyrafinowany jak czworonóg z serialu, ale "panowie" mają ze sobą wiele wspólnego. Zresztą podobnie jak cały film i animowany cykl. Kinowa produkcja jest równie absurdalna i niepoprawna politycznie, co opowieść o Griffinach. MacFarlane za nic ma powszechnie przyjęte normy i zasady. Jest wulgarny, bezpośredni, ale szczery. Nie boi się krytykować, wyśmiewać, drwić bez próby zawoalowania czy łagodnego traktowania kogokolwiek (kapitalny popis Ryana Reynoldsa). Nie oszczędza nikogo, nawet takich sław jak Katy Perry czy Justin Bieber. Z drugiej strony ma wielką słabość do kina z lat 80., a w szczególności "Flasha Gordona". No i pokazuje, że Norah Jones jest bardzo cool.

"Ted" to zalatujący bąkami i marihuaną powiew świeżości w kinie. Czysty absurd wytaplany w nieprzyzwoitościach, triumf wyobraźni nad schematycznym myśleniem. I, ku**a, naprawdę bardzo zabawny film.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC