FILM

Wkręceni (2014)

Recenzje (1)

Sztampa, suchary i kicz - w nowym filmie Piotra Wereśniaka i producenta "M jak miłość" Tadeusza Lampki znaleźć ich można sporo. Szczęśliwie, twórcy znają umiar i mają do siebie jednak trochę dystansu, co sprawia, że "Wkręconych" da się oglądać. Czasem nawet autentycznie bawią. Przez pryzmat perypetii trzech kumpli - Franczeska (Piotr Adamczyk), Fikoła (Bartosz Opania) i Szyi (Paweł Domagała) spogląda Wereśniak na męską przyjaźń oraz Polskę pogrążoną w kryzysie i marzącą o dotacjach z Unii Europejskiej. Tak długo, jak film podąża tymi tropami, wplatając w nie dowcipy odnoszące się do ZUS-u czy "Na dobre i na złe" (Wereśniak reżyserował ten serial), "Wkręceni" budzą pewną sympatię. Może komedia nie jest zbyt oryginalna, ale na tyle gładka, że można jej tę wtórność wybaczyć, tak jak i pewne stereotypy, przestoje i naciągnięcia w "akcji". Gdy w historii zaczynają jednak pojawiać się wątki romantyczne, robi się coraz… nudniej, ale przynajmniej nie wulgarnie czy chamsko, co przecież aż nazbyt często zdarzało się na naszych ekranach w ostatnich latach.

Wereśniak robi więc krok w kierunku dobrym dla polskiej komedii, ale nie zrywa jeszcze wszystkich kajdan. Trafnie dobiera aktorów - nie tylko tych głównych, ale przede wszystkim drugoplanowych (Kacper Kuszewski, Piotr Głowacki, Kamilla Baar i Czesław Mozil w epizodzie). Przypomina, że Polska nie kończy się na warszawskich apartamentach w obłokach i ekskluzywnych klubach (co prawda bohaterowie je odwiedzają, ale tracą w nich wszystkie pieniądze). Pokazując Śląsk, omija hałdy węgla i dymy z kominów. Portretując przywary polski małomiasteczkowej, widzi w niej miejsce całkiem urokliwe. Gdyby tak jeszcze odszedł od tych serduszek i przytulanek na tle zachodzącego słońca…

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC