Anna Heymes jest żoną urzędnika francuskiego MSW. Od miesiąca dręczą ją okropne halucynacje. Kobieta czasem nie rozpoznaje nawet swojego męża i zaczyna powątpiewać w jego uczciwość. Bohaterka zaczyna się zastanawiać nad tym, kim naprawdę jest i czy przypadkiem jej życie nie jest wielką mistyfikacją.
Reżyser obrazu Chris Nahon umiejętnie tworzy atmosferę niejasnego zagrożenia i paranoi. Makabryczne wizje głównej bohaterki robią niesamowite wrażenie. Film jest także nieźle prowadzony, gdy Anna zaczyna ucieczkę i próbuje odkryć własną tożsamość. Problem polega na tym, że gdy ją w końcu odkryje, okaże się ona niezbyt pociągająca. Tak już ten świat jest ułożony, że gdy wszystko wiadomo o kobiecie, przestaje ona być interesująca. Trzeba było więc skończyć w momencie, gdy dowiadujemy się kim jest bohaterka, a nie ciągnąć akcji jeszcze przez pół godziny.
"Imperium wilków" to trzeci obraz na podstawie powieści Jean-Christophe'a Grangé. Najpierw były "Purpurowe rzeki", a potem "Aniołowie apokalipsy". Jako że film nie jest znacznie gorszy od dwóch poprzednich, zapewne wkrótce doczekamy się czwartego.