FILM

Edison (2005)

Inne tytuły: Edison Force

Recenzje (1)

Bohaterem opowieści jest młody dziennikarz Joshua Pollack (Timberlake), który zajmuje się relacjonowaniem procesów sądowych. Podczas jednej z rozpraw chłopak natrafia na ślady korupcji wśród policjantów. Gdy próbuje bardziej zainteresować się sprawą, jego życie staje się coraz bardziej skomplikowane i coraz mniej bezpieczne.

Obraz "Edison" wygląda jakby był napisany tylko po to, żeby Timberlake mógł zadebiutować w niezbyt ambitnym projekcie. Jego rola nie wymaga od niego specjalnych uzdolnień, a mimo to oglądając go cały czas mamy wrażenie, że zaraz zacznie śpiewać. I w sumie dobrze by było, bo śpiewać potrafi, a grać jak na razie nie za bardzo.

Towarzyszący na ekranie wokaliście Morgan Freeman i Kevin Spacey bardzo chwalili początkującego aktora. W sumie lepiej by było, gdyby nic nie mówili, bo gdy następnym razem zagrają w lepszym filmie z jakimś młodym, dobrym aktorem i też będą go chwalić, nikt im nie uwierzy. Pochwały Spaceya są zresztą o tyle nieuzasadnione, że spędził z Timberlakiem na planie około trzech minut.

Obraz warto obejrzeć natomiast dla Freemana, który genialnym aktorem jest. Tym razem nie musi się specjalnie wysilać, by autentycznie sportretować sarkastycznego, acz wciąż pełnego wiary weterana dziennikarskiego fachu. Na szczególne brawa zasługuje taniec wykonany przez aktora. Czy nie powinien go ktoś obsadzić w musicalu?

Ps. Sam film można ocenić na piątkę. W skali dziesięciostopniowej.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC