FILM

Akademia wampirów (2014)

Vampire Academy
Inne tytuły: Vampire Academy: Blood Sisters

Recenzje (1)

Po seansie "Akademii wampirów" łatwo zrozumieć, dlaczego dystrybutor nie zdecydował się na przedpremierowe pokazy prasowe... Rose i Lissa pozornie są normalnymi nastolatkami. Od rówieśniczek odróżniają je jednak dwie podstawowe kwestie. Po pierwsze: blond-płaczliwa Lissa (Lucy Fry) jest wampirzycą z królewskim rodowodem, a zawadiacka brunetka Rose (Zoey Deutch) jej obrończynią. Po drugie: łączy je telepatyczna więź.

"Akademia wampirów" to, najprościej ujmując, mieszanka "Zmierzchu" z "Harrym Potterem". Dużo w filmie Marka Watersa jest jednak również "Beverly Hills, 90210". To w zasadzie highschoolowa opowieść ze wszystkimi jej ułomnościami i banałami, choć ubrana w mroczno-magiczne szaty. Od rozhisteryzowanych małolat, po wzgardzonych mądrali. Z tym, że zamiast standardowych młodzieńczych działań, jak włamywanie się do czyjejś szafki w szkole, zdradzanie tajemnic, zawstydzanie na stołówce, mamy mazanie krwią po ścianach (i jej lizanie), zabijanie zwierząt czy podpalanie. Z murów Hogwartu przeniesiono z kolei dziwaczną kadrę nauczycielską (karykaturalna Olga Kurylenko) i "wielkie zło". Dla kolorytu dodano "przystojniaków" rodem z okładek Harlequinów (Danila Kozlovsky).

Rozumiem, że to miał być film dla nastolatek, ale nastolatki powinny się obrazić na twórców. Parafrazując ulubione hasełko bohaterek: infantylny to mało powiedziane. Ten film jest, po prostu, żenujący i, nie bójmy się tego słowa, głupi. Chaotyczny, z koszmarnie prowadzoną narracją, boleśnie spłaszczonymi relacjami, plastykowymi postaciami, mizernym aktorstwem (co tam robi Gabriel Byrne?), całą serią idiotycznych dialogów i nieudolnych prób ironizowania gatunku.

Najgorszy jest finał, który wieści rychłą realizację kontynuacji!

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC