FILM

Ona (2013)

Her

Recenzje (1)

Bohaterem jest Theodore Twombly (Joaquin Phoenix), który zarabia, pisząc wspaniałe listy dla innych ludzi. Sam przechodzi właśnie rozwód i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Postanawia więc skorzystać z nowej usługi - specjalnego systemu operacyjnego, sformatowanego pod kątem jego osobowości. W ten sposób pojawia się wirtualna "Samantha" (głos Scarlett Johansson).

Spike Jonze ukazuje rzeczywistość z przyszłości, ale opowiada o jak najbardziej aktualnych problemach. Opowiada z wdziękiem, w nienachalny sposób, skromnymi środkami, romantycznie, ale nie ckliwie, uroczo, ale nie banalnie, melancholijnie, ale bez histerii. I ma bardzo, bardzo trafne spostrzeżenia. W nieco mniej zaawansowanej technologicznie formie, tak nierzadko wygląda życie współczesnych 30-40-latków. Samotnych, wrażliwych, rozczarowanych wcześniejszymi związkami, zmęczonych przelotnymi relacjami, próbujących wszelkimi sposobami wypełnić pustkę, szukających bratniej duszy, przyjaciela.

Nie jest to prosta, walentynkowa opowieść o cyber-miłości (co mogą sugerować trailery w telewizji), dzieło Jonze'a można odczytywać na wiele sposobów i na różnych płaszczyznach. Każdy pewnie przefiltruje film przez własne doświadczenia i potrzeby, i w którejś z zaledwie kilku postaci znajdzie kawałek siebie.

Patrząc na związek Theodora i Samanthy widzimy, jak ważna jest bliskość drugiego człowieka, jego fizyczność. Jak doskonałe wręcz emocjonalne i intelektualne dopasowanie to za mało. Jak frustrujące i bolesne jest dzielenie życia "na odległość", bez dotyku i ciepła ludzkiego ciała (i nie chodzi tylko o seks). Z drugiej strony reżyser unaocznia, jak bardzo potrzebujemy takich więzi, z jak wielu aspektów związku jesteśmy gotowi zrezygnować, by mieć choć namiastkę kogoś, kogo kochamy i kto kocha nas. Jak możliwość powiedzenia komuś "dobranoc" może uszczęśliwić. Z kolei bycie z kimś kto nas nie rozumie, z przyzwyczajenia, obowiązku wcale tego szczęścia nie daje.

Jonze przypomina też pewną prawdę - nie ma związków idealnych. Trawa u sąsiada będzie bardziej zielona dopóki nie nasika na nią pies, a życie z drugim "człowiekiem", choćby perfekcyjnym i wirtualnym, wiecznie idyllą nie będzie.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC