FILM

Sin City 2: Damulka warta grzechu (2014)

Sin City: A Dame to Die For
Inne tytuły: Sin City 2, Sin City: A Dame to Kill For

Recenzje (1)

Film składa się z czterech opowieści, które częściowo łączą się ze sobą. Bohaterem pierwszej z nich jest wielkolud Marv (Mickey Rourke), nieobliczalny zabijaka o gołębim sercu, który nie pamięta, jak przebiegła ostatnia noc. Druga opowiada o młodym hazardziście Johnnym (Joseph Gordon-Levitt), który srogo płaci za wygraną w pokera z największym złoczyńcą Sin City, senatorem Roarkiem (Powers Boothe). Trzecia nowela przedstawia losy detektywa Dwighta McCarthy'ego (Josh Brolin), który po raz ostatni rusza na pomoc kobiecie ze swoich marzeń i koszmarów - Avie Lord (Eva Green). Bohaterką czwartej opowieści jest natomiast Nancy Callahan (Jessica Alba), która doprowadzona na skraj szaleństwa po śmierci Johna Hartigana (Bruce Willis), nie cofnie się przed niczym w poszukiwaniu odwetu.

Robert Rodriguez i Frank Miller powrócili do Miasta Grzechu po blisko dziesięciu latach, ale tak naprawdę nie zdecydowali się na nic nowego, może oprócz możliwości obejrzenia filmu w 3D. Prawdopodobnie kierowali się zasadą, że zwycięskiej strategii się nie zmienia, ale w tym przypadku ta reguła się nie sprawdziła. Przynajmniej pod względem kasowym. Film w ciągu weekendu otwarcia w amerykańskich kinach zarobił prawie pięć razy mniej niż w przypadku oryginalnej produkcji z 2005 roku. A przecież sequel miał być murowanym sukcesem box office'u.

Obsada drugiej części obrazu jest naprawdę imponująca. Na pierwszym planie błyszczą przede wszystkim Eva Green, Jessica Alba, Josh Brolin, Mickey Rourke oraz Joseph Gordon-Levitt. W mniejszych rolach świetnie wypadają Ray Liotta, Powers Boothe, Rosario Dawson, Christopher Lloyd i Dennis Haysbert. W krótkiej scenie pojawia się nawet Lady GaGa. Zachwyca także wizualna strona filmu. Czarno-białą historię co chwilę rozświetlają zielone oczy i czerwone usta seksownej, lecz okrutnej i skazującej wszystkich mężczyzn na tragedię Avy Lord, a sceny akcji oglądane w trójwymiarze robią spore wrażenie. Jest widowiskowo, dokładnie tak jak miało być.

Dlaczego więc najnowsza produkcja Roberta Rodrigueza i Franka Millera rozczarowuje? Przede wszystkim z powodu wtórności. To, co oglądamy w "Sin City: Damulce wartej grzechu", znamy już z pierwszej części filmu. Widzieliśmy już wszystko, a nie dodając do dzieła niczego nowego, twórcy skazali je na porażkę. Zawodzi też dramaturgia. Opowieści łączą się ze sobą bez wyraźnego zacięcia, nie pozwalając widzowi do końca wejść do świata bohaterów. Blado, dosłownie i w przenośni, wypada też Bruce Willis, który powraca jako duch w wątku Nancy Callahan i nie potrafi zatrzymać jej upadku.

"Sin City: Damulka warta grzechu" zachwyci tych, którzy nie widzieli obrazu z 2005 roku. Tym, którzy znają pierwszą część, mogę poradzić tylko, by skupili na wizualnej stronie filmu i na doskonałej Evie Green, której rola może zapisać się w historii kina dużymi literami.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC