FILM

Kobieta-Kot (2004)

Catwoman

Recenzje (1)

Kobieta-Kot jest mrocznym wcieleniem nieśmiałej Patience Philips, która pracuje jako projektantka w słynnej firmie kosmetycznej. Koncern planuje wprowadzić na rynek rewolucyjny krem przeciwko starzeniu się. Patience przypadkowo odkrywa, iż kosmetyk zmienia ludzi w monstra. Ta informacja kosztuje ją życie. Zmartwychwstaje pod postacią dzikiej Kobiety-Kota.

Fabuła jest niezwykle prosta i rozwija się według schematu adaptacji komiksów o superbohaterach: prezentacja marnego życia potencjalnego kandydata na herosa, przełomowe wydarzenie, które staję się przyczyną transformacji oraz ekscytujące losy odmienionej postaci. Taki film mogą więc uratować jedynie aktorzy i reżyser. W przypadku "Kobiety-Kota" zawodzą obie strony. Berry źle wypada zarówno w roli przestraszonej i zagubionej Patience, jak i wyzwolonego i drapieżnego kociaka. W tym przypadku Kobieta-Kot to skrzyżowanie seksownego wdzianka, które nie pozostawia nic wyobraźni i zamaszystego kołysania biodrami. Także Pitof, który daje się poznać jedynie jako specjalista od efektów specjalnych, zawodzi w całej rozciągłości. Twórca, który ma za sobą tylko kostiumowy thriller "Vidocq", ponownie próbuje sprzedać nam wypróbowane triki. Podobnie jak to było w przypadku jego debiutu reżyserskiego, tak i tym razem z uporem maniaka kręci film z perspektywy wielbiciela gier wideo, bawiąc się zdjęciami i ujęciami z punktu widzenia głównej postaci. Wszystko to razem tworzy nader przerysowany obrazek, który budzi jedynie nostalgię za innymi przedstawieniami Kobiety-Kota.

Nie da się ukryć, że dla większości kinomanów - także po tym filmie - postać ta kojarzona będzie z Michelle Pfeiffer z "Powrotu Batmana". Siła jej kreacji polegała na tym, iż aktorka prowadzona przez Tima Burtona potrafiła zostawić coś naszej wyobraźni i stworzyć atmosferę tajemniczości. Berry i Pitof takich zdolności, niestety, nie mają.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC