FILM

Hobbit: Niezwykła podróż (2012)

Hobbit: An Unexpected Journey, The
Inne tytuły: Hobbit: Niespodziewana podróż, Hobbit: Part 1, The

Recenzje (1)

Świetnie, że Peter Jackson zajął się ekranizacją "Hobbita". Nowozelandczyk znakomicie czuje prozę J.R.R. Tolkiena i widać w jego filmach prawdziwą miłość do tych dzieł. Ale co - poza kasą - podkusiło go, by rozbić tę książkę na trzy filmy, z których pierwsza trwa 170 minut?

Czas może nie powinien być kluczowy, ale nie oszukujmy się, jest. Naprawdę, niewielu jest twórców, którzy potrafią w napięciu utrzymać przez trzy godziny, którzy mają tyle ciekawego do powiedzenia, by widz nie zaczął wiercić się na fotelu. Jacksonowi, przynajmniej w przypadku "Niezwykłej podróży", nie do końca się to udało.

Jak nasi dzielni bohaterowie nie idą, to uciekają, a jeśli jakimś cudem ani nie idą, ani nie uciekają, walczą. Co zrozumiałe, w końcu o tym jest "Hobbit". Również, siłą rzeczy, aby wypełnić czymś obraz, wątki poboczne są mocno rozbudowane, a każda scena rozciągnięta do granic możliwości. Do tego mamy motywy musicalowe i mnóstwo plenerów. Tak naprawdę, nadmierne rozbudowanie, to jedyna rzecz, do której można się doczepić.

Mamy wspaniały, znany z poprzedniej trylogii Jacksona klimat i genialne zdjęcia. W tym filmie nawet skalne szczeliny wyglądają majestatycznie, a krajobrazy zapierają dech w piersiach. Genialne są również efekty specjalne i charakteryzacja, gdzie każdy stwór wygląda nie jak "zbudowany" w komputerze, lecz podpatrzony na kanale "National Geographic". Po prostu, wizualny majstersztyk. Sama historia też jest świetnie opowiedziana - z odrobiną iście dziecięcej naiwności, z dużym akcentem na przygodę, z subtelnym humorem. A dla sceny z Gollumem (doskonały Andy Serkis) warto przecierpieć nawet najbardziej niewygodne krzesełko na sali.

Nie da się zaprzeczyć, że film momentami nuży i bez wątpienia mógłby być krótszy, ale nie zmienia to faktu, że "Hobbit: Niezwykła podróż" to dobre, bardzo ładne i pełne emocji kino.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC