FILM

Osada (2004)

Village, The

Recenzje (1)

W przypadku obu mistrzów suspense'u, zdradzanie zbyt wielu szczegółów dotyczących fabuły nakręconych przez nich dzieł psuje tylko ich odbiór. Wspominając o najnowszym projekcie Shyamalana nie powinno się powiedzieć nic więcej ponad to, iż rzecz dotyczy mieszkańców pewnej osady, którzy żyją w specyficznej symbiozie z tajemniczymi i niebezpiecznymi rezydentami otaczających ich lasów. W tym obrazie nic bowiem nie jest pewne, a z każdą kolejną minutą akcja przynosi następne niespodzianki, które sprawiają widzowi wiele radości.

Sukces "Osady" tkwi przede wszystkim w doskonałym scenariuszu, który łączy w sobie wiele elementów różnych gatunków, dużą dawkę emocji, a także subtelny humor. Początkowo ma się wrażenie, że film jest klasycznym thrillerem z budzącymi strach monstrami. Z biegiem czasu okazuje się jednak, iż nowe dzieło Shyamalana to wspaniała opowieść miłosna, której bohaterowie przypominają literackie postaci: szalony Noah (Adrien Brody) jako miejscowy głupek, znający prawdę oraz niewidoma Ivy (Bryce Dallas Howard) - jedyna osoba, mogąca uratować osadę. Jakby tego było mało, obrazowi nie brakuje celnej obserwacji socjologicznej, która w finale zaskakuje i zasmuca. Dzięki tym wszystkim elementom, a także doskonałej grze pary wymienionych aktorów, można odnieść wrażenie, iż obcuje się z potencjalnym filmem kultowym.

Hitchcock stał się prawdziwą ikoną kultury, ponieważ udało mu się coś, o czym marzy wielu twórców - pogodzić kino rozrywkowe z artystycznym. Myślę, że Shyamalan jest na dobrej drodze, aby osiągnąć podobny cel, pozostając przy tym autorem oryginalnym i zaskakującym widzów każdym kolejnym filmem.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC