Nick Naylor (Aaron Eckhart) jest jednym z najlepszych fachowców od mówienia ludziom nieprawdy. Z tego też względu pracuje jako rzecznik instytutu stworzonego przez korporacje tytoniowe. Naylor zajmuje się bowiem wmawianiem ludziom, że papierosy nie są szkodliwe. Jako że jest ekspertem potrafi w studiu telewizyjnym zaprzyjaźnić się nawet z chłopakiem, który właśnie umiera na raka płuc z powodu palenia papierosów.

Wydaje się, że czas spełnienia się futurystycznej wizji z "Seksmisji" jest coraz bliższy. Całkowite zakazy palenia tytoniu w miejscach publicznych obowiązują już w kilku krajach i nie ma wielkich szans na zatrzymanie antynikotynowej kampanii na całym świecie. Czy rzeczywiście skończy się ona zakazem produkcji, czas pokaże. Temat to w każdym razie poważny i zapewne z tego powodu pełen wyrzutów sumienia Hollywood co chwilę podsyła nam jakąś "papierosową" produkcję. Tym razem jednak ważkie zagadnienie potraktowano dość lekko.

"Dziękujemy za palenie" to raczej humorystyczna opowieść o człowieku, który jest doskonały w tym, co robi. Tyle tylko, że to, czym się zajmuje nie jest zbyt szlachetne. W obraz wpleciono wątek miłości głównego bohatera do syna. Ta relacja nie jest na szczęście tak sztampowa jak często zdarza się w amerykańskich produkcjach. Ojciec z synem nie żyją w konflikcie, nie godzą się przy łożu śmierci i dzieciak nie jest z powodu rodzica nieszczęśliwy.

Gdybyż jeszcze w zapowiadanych "scenach erotycznych" Katie Holmes pokazała coś więcej poza uśmiechem seans można by uznać za naprawdę udany. Ale na to poczekamy do rozwodu z panem Tomem Cruise'em.