FILM

Kupiliśmy zoo (2011)

We Bought a Zoo

Recenzje (1)

Po śmierci żony, Benjamin (Matt Damon) próbuje poradzić sobie z wychowaniem zbuntowanego nastoletniego syna i młodszej, rezolutnej córki. Kiedy wszystkie znane mu sposoby zawodzą, postanawia wyprowadzić się i zacząć od nowa. Wraz z idealnym domem pod miastem, kupuje... zoo.

"Kupiliśmy zoo" to opowieść o tym, jak życie potrafi dać w kość, ale i jak wspaniałe szanse przed nami stawia. O tym, że marzenia nie mogą być zbyt wielkie, ani zbyt nieprawdopodobne i o tym, że nieważne, jak dana przygoda się kończy, ważne, by ją przeżyć. To historia o rozczarowaniu i nadziei, o gniewie i radości, pokonywaniu trudności i szukaniu szczęścia. To w końcu film o miłości, tęsknocie, przyjaźni, rodzinie, małych i wielkich gestach, które sprawiają, że wszystko wydaje się możliwe.

Cameron Crowe to typ sentymentalny i romantyczny, czemu dał upust w najnowszym dziele. Operuje prostymi środkami, stawia na emocje, bezpośredni przekaz. Nie sili się na wyrafinowanie, wręcz przeciwnie. Próbuje wzruszać twarzą wesołego dziecka, wykluwającymi się pisklętami, urzekać uśmiechem Elle Fanning i nieroztropnym misiem. Całość dopełnia ładnymi zdjęciami i, jak zawsze, znakomicie dobraną muzyką. Wyczarowane przez Jónsiego dźwięki co prawda pogłębiają nieco ckliwy charakter dzieła, ale to taki rodzaj ckliwości, któremu trudno się oprzeć.

"Kupiliśmy zoo" to ładny, ciepły, odrobinę liryczny i do granic przepełniony pozytywnym przekazem film. Nieco banalny, w oczywisty sposób mówiący o oczywistych kwestiach, ale pełen uroku i nakręcony z wielkim sercem.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC