FILM

Angele i Tony (2010)

Angele et Tony

Recenzje (1)

Angele ma za sobą trudne chwile, a i teraz życie jej nie rozpieszcza. Mały synek, będący pod opieką dziadków, nie chce jej znać. Nie ma pracy, a gdy ją ma, szybko ją traci. Samotność leczy przygodnym seksem, czasem za pieniądze. Tony z kolei jest rybakiem. Nieco gburowatym, ponurym, niekoniecznie otwartym. Gdzieś pod wieloma warstwami ochronnego chłodu kryje się jednak wrażliwy człowiek.

Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, a w zasadzie także kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach. Oboje nieufni, otoczeni niewidzialnym murem i spragnieni miłości, choć nie do końca świadomi jak bardzo. Film Alix Delaporte od bardzo przeciętnych komedii romantycznych różni niestety niewiele. Owszem, to historia bardziej szorstka, bohaterowi są raczej pełnokrwiści, a nie po prostu ładni. Nie ma tu wzruszających uniesień, kwiatów, drogiego wina, taniego romantyzmu przy rzewnej muzyce... jest szara rzeczywistość, surowe ryby i piwo. Są tajemnice, problemy rodzinne, przygnębiające realia. Owa surowość to jednak tylko pozory. Nie wiem, czy to przez zbyt płytkie potraktowanie tematu, namnożenie wątków (jest mama, brat, teściowie, dziecko, firma), ale przemiana Angele i Tony'ego jest niezbyt wiarygodna.

Z czegoś, co mogło być ciekawym filmem obyczajowym, o trudach nawiązania kontaktu z drugą osobą, przytłaczającej potrzebie bliskości, uczuciowej bezsilności, robi się dość banalna, przez większość czasu beznamiętna i nudna historyjka z happy endem. Szkoda.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC