FILM

Testosteron (2007)

Recenzje (2)

Ten film nie ma głównego bohatera, a właściwie ma ich wielu - grupę niezbyt zadowolonych mężczyzn. Opowiada on o przyjęciu weselnym po ślubie, który… nie odbył się. Kiedy Kornela przed ołtarzem rzuca ukochana, popularna piosenkarka, ze wsparciem biegnie jego przyjaciel, niewydarzony naukowiec Robal. Słowa pocieszenia są jak najbardziej na miejscu, gdyż kobieta nie tylko zostawia pana młodego, ale publicznie wyznaje, że kocha innego. I ten inny również jest wśród weselników, z tą różnicą, że… bardziej krwawi, bo został pobity przez rodzinę i znajomych Kornela. A to dopiero początek imprezy…

To nie przypadek, że na "Testosteronie" wybuchają salwy śmiechu. Scenariusz sprawdzony, gdyż od 2002 roku sztukę pod tym samym tytułem można obejrzeć w wielu polskich teatrach. Bije ona w nich rekordy popularności. Nic więc dziwnego, że autor dramatu, Andrzej Saramonowicz, postanowił skrzyknąć Tomasza Koneckiego, z którym wcześniej nakręcił komedie "Pół serio" i "Ciało". I wyszedł im kolejny hit.

Materia filmowa nieco różni się od teatralnej, więc aby uciec od zamkniętej przestrzeni, twórcy "Testosteronu" zdecydowali się dodać dużo ozdobników. Produkcję wypełniają efekty specjalne, retrospekcje i zabawne przerywniki, które niestety niekorzystnie wpływają na tempo akcji i niepotrzebnie odrywają widza od zabawnego dramatu, odgrywanego przez czołówkę polskich aktorów. Gra Piotra Adamczyka, Krzysztofa Stelmaszyka, Tomasza Kota, Borysa Szyca, Macieja Stuhra, Cezarego Kosińskiego i Tomasza Karolaka oraz obfitość zabawnych sytuacji i przaśny, naprawdę "hormonalny" humor, rekompensują jednak wszelkie wady filmu.

"Testosteron" to świetna polska komedia, z której teksty jeszcze długo będzie można usłyszeć w potocznej mowie. A autorzy zapowiadają, że w przyszłości nakręcą też coś o paniach…

Testosteron kontra Estrogen

Każdy ślub jest niezwykłym wydarzeniem w życiu większości ludzi, jednakże
ślub „celebrietes" staje się atrakcją sezonu, na której całą swoją uwagę
skupia krwiożercze grono paparazzich. Więc jeśli ślub staje się taką
atrakcją, to czym będzie brak ślubu...?

Na to pytanie odpowiedź odnajdujemy w filmie Andrzeja Saramonowicza i
Tomasza Koneckiego „Testosteron". Ślub Kornela (Piotr Adamczyk), młodego,
popularnego pracownika naukowego z rozchwytywaną gwiazdą muzyki pop – Alicją
(Magda Boczarska) miał szansę stać się wielkim wydarzeniem medialnym. I był,
jednakże nie za sprawą ślubu, a raczej jego braku, gdyż panna młoda przed
ołtarzem mówi „NIE", a następnie na oczach zdumionych gości wpija się w usta
stojącego obok faceta – Sebastiana (Maciej Stuhr). Zachowanie Alicji
spowodowało zrozumiałe oburzenie rodziny i przyjaciół Kornela, efektem czego
było pobicie „nowego ukochanego" panny młodej.

A to dopiero początek imprezy... Ojciec pana młodego – Stavros (Krzysztof
Stelmaszyk) wraz z zdruzgotanym panem młodym, bratem Kornela - Janisem
(Cezary Kosiński), świadkiem – Robalem (Tomasz Kot) oraz gitarzystą z
zespołu Alicji – Fistachem (Tomasz Karolak) wrzucają zmaltretowanego
Sebastiana do samochodu i wywożą go do miejsca, gdzie miało odbyć sie
przyjęcie weselne, aby do końca wyjaśnić sobie całą sytuację.

W tym samym czasie w domu weselnym trwają ostatnie nerwowe (kucharz się
upił) przygotowania do wesela, ale sytuację próbuje jeszcze ratować kelner
Tytus (Borys Szyc). Nie zdaje on sobie sprawy, że wesela nie będzie i to nie
z powodu stanu trzeźwości kucharza, a najbliższe kilkanaście godzin na
zawsze już odmieni jego życie...

„Testosteron" to nazwa podstawowego męskiego hormonu. Nazwa ta sugeruje, iż
film, pod tym samym tytułem, będzie pieśnią pochwalną męskości i „machizmu".
Natomiast widz otrzymuje prowokująco przedstawiony wyśmienity przekrój typów
kobieciarzy, w różnych odsłonach ich emocji i zachowań. I nie są to typy w
stylu „macho", lecz postaci prześmieszne, czasami wręcz żałosne.

Komedia Saramonowicza i Koneckiego, wbrew pozorom, nie jest przeznaczona
tylko dla samców. Przeciwnie, to obowiązkowy seans, na który powinna się
wybrać każda inteligentna osoba płci żeńskiej, pragnąca pośmiać się z
mężczyzn.

Na koniec dodam, iż po obejrzeniu „Testosteronu" z niecierpliwością oczekuję
na odzew pt. „Estrogen"...:-)

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC