FILM

Safari 3D (2010)

Konferenz der Tiere

Recenzje (1)

W delcie wyschniętej afrykańskiej rzeki Okavongo spragnione zwierzaki czekają na przypływ. Billy - sprytna surykatka, która wykorzystując hienią kupę i patyczek wymyśliła golf, oraz Socrates - przyjazny, rozsądny lew, wyruszają w głąb lądu na poszukiwanie wody. Niespodziewanie dołączają do nich zupełnie nieafrykańskie zwierzęta. Są ponad 700-letnie żółwie z Galapagos, miś polarny, a dokładniej pani miś, uwielbiające napoje gazowane kangur i diabeł tasmański, a nawet frrancuski kurrczak, znaczy kogut. Okazuje się bowiem, że Czarny Ląd jest ostatnią na świecie niezniszczoną przez człowieka oazą.

Surykatki są urocze i zabawne, ale zdecydowanie lepiej wypadają w filmach dokumentalnych, niż w niemieckiej animacji. Dobrze, że nasi zachodni sąsiedzi chcą wpoić dzieciakom, że ważna jest troska o środowisko, myślenie o zwierzętach, a nie tylko o zyskach. Niestety, w "Safari 3D" owe wartości przekazywane są językiem nieznośnej propagandy - człowiek morduje i sieje powszechne zniszczenie. Jest zły i koniec. Ciężko też uniknąć porównań z "Madagaskarem", twórcom zza Odry zdecydowanie jednak zabrakło polotu i finezji, którą zauroczyli nas mistrzowie z DreamWorks.

"Safari 3D" jest zacną produkcją, niestety przy hollywoodzkich bajkach wypada blado. Postaci są mało wyraziste i najczęściej powielają stereotypy, dialogi do najbardziej błyskotliwych czy zabawnych też nie należą, a i morał nazbyt łopatologicznie przedłożony. Dzieciaki pewnie chętnie popatrzą na mieszkańców sawanny, dla starszych widzów nie będzie to jednak porywający seans.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC