FILM

Limits of Control, The (2009)

Recenzje (1)

Bohaterem dzieła jest tajemniczy gangster. Przemierzając Hiszpanię, spotyka się z kolejnymi osobami, które dostarczają mu informacji niezbędnych do wykonania zadania. Pełna konspiracja, szyfry, dziwaczne rytuały. Wszystko jak należy, wszystko jak w dobrej sensacji. Z wyjątkiem tempa. Akcja wlecze się niemiłosiernie. Reżyser każe nam smakować stylizację rodem z kryminałów z lat 70. Eliminując jakąkolwiek dynamikę zmusza, by skupiać się na każdym geście przerysowanych postaci.

Nie ma się co oszukiwać, "The Limist of Control" to sztuka dla sztuki. Dzieło stanowiące hołd dla kina i będące jednocześnie jego antytezą. To absurdalna opowieść, której celem jest przejaskrawienie i uwypuklenie filmowej formy. Charakter obrazu doskonale oddaje wykorzystana przez reżysera ścieżka dźwiękowa. Amerykanin sięgnął m.in. po muzykę eksperymentalno-metalowych zespołów Earth, Boris i Sunn O))), które gitarowego hałasu używają w niezwykle poetycki sposób. Tu liczy się przede wszystkim klimat, wciągający trans, powolne dochodzenie do kulminacyjnego punktu kompozycji. Taka też jest narracja prowadzona przez Jarmuscha.

Reżyser stworzył dzieło dla kinowych fetyszystów. Fanatycy sztuki filmowej z lubością odczytywać będą cytaty, chłonąć wycyzelowane kadry i upajać się formą "The Limits of Control". Dla pozostałych będzie to tylko długi i nudny film.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC