FILM

Elegia (2008)

Elegy

Recenzje (2)

"Elegia" to opowieść o mężczyźnie, który patrzył na kobietę, zachwycał się nią, ale nie potrafił jej tak naprawdę dostrzec. Wspomniana teatralność pojawia się za sprawą zabiegu celowo wprowadzonego przez reżyserkę. David Kepesh, wykładowca akademicki, recenzent teatralny, znawca literatury, rozpamiętuje swój związek z byłą studentką, zachwycająco piękną Consuelą Castillo. A we wspomnieniach rozmowy i zdarzenia są zawsze bardziej wygładzone, niż ma to miejsce w rzeczywistości.

W warstwie wizualnej "Elegia" jest przykładem obrazu prawdziwie filmowego. Kamera podgląda bohaterów przez niedomknięte drzwi oraz szyby kawiarnianych okien. Wyławia twarze z tła, które tworzą inni ludzie i przedmioty. Antycypuje również pewne wydarzenia, jak w scenie przeglądania albumu z obrazami Goi.

"Elegia" to także trzy doskonałe kreacje aktorskie. Penelope Cruze mimo że bez skrępowania obnażyła się przed kamerą, w znacznym stopniu stonowała swą latynoską żywiołowość. W filmie Coixet pozostaje nieprzeniknionym sfinksem. Ben Kingsley stworzył natomiast postać wiecznego chłopca. Jego Kepesh jest człowiekiem pełnym zahamowań, zbyt skoncentrowanym na sobie, by na czas poznać i spróbować zrozumieć Consuelę. Ale umiejętności flirtu mógłby mu pozazdrościć niejeden o połowę młodszy mężczyzna. Najmniej jednoznaczny z całej trójki jest jednak Dennis Hopper. Horacio tej opowieści służy radą opakowaną w ironiczny dowcip. Najważniejsza uwaga, która pada z jego ust brzmi: "Piękne kobiety są niewidzialne. Jesteśmy tak olśnieni ich zewnętrzną urodą, że nie zagłębiamy się dalej".

Obraz Coixet mniej porusza serca, a bardziej umysł, ale wszelkie emocje rodzą się w naszych głowach. Wielu reżyserów o tym zapomina, lecz nie Katalonka. Na szczęście dla widzów.

Dotyk miłości

"Elegia" wg. powieści Philipa Rotha to kolejny film Isabele Coixet, która już wcześniej między innymi "Życiem ukrytych w słowach" udowodniła, że jest specjalistką od ukazywania trudnej miłości i subtelnych, skrytych uczuć.
David Kepesh (znakomita rola Bena Kingsley'a) jest wykładowcą i publicystą kulturalnym. Na jego zajęcia uczęszcza Consuela (Penelope Cruz), która coraz bardziej fascynuje profesora. Wkrótce okazuje się, że znakomicie potrafią się porozumieć nie tylko na płaszczyźnie intelektualnej; zostają mamiętnymi kochankami. David, który do tej pory miał problemy z zaangażowaniem się w związki, zadowalając się posiadaniem stałej kochanki, zaczyna czuć się coraz bardziej zagubiony. Bojąc się, że zostanie odrzucony przez dziewczynę, zaczyna sam ją odrzucać. Consuela czując się osamotniona w związku, odchodzi. Kepesh zaczyna sobie zdawać sprawę, że trudno mu bez niej żyć... To film o miłości, jednak reżyserka uniknęła ckliwości, nachalności, o co łatwo w gatunku jakim jest melodramat. Jest przede wszystkim obserwatorką, która trafnie wychwytuje wszelkie psychologiczne niuanse. Niezwykle subtelnie i zmysłowo pokazano namiętność Davida i Consueli, jego sposób patrzenia na studentkę, przypomina podziwianie dzieła sztuki. To bardzo zmysłowe, delikatne kino, w którym celebruje się każądą chwilę i gest, co podkreślają poetyckie zdjęcia.
Kepesh jest egpostą, który panicznie się boi zaangażowania, Consuela mimo że młodsza od niego 30 lat, wykazuje wysoką dojrzałość emocjonalną, pragnie przede wszystkim prawdziwego związku. Wymaga od swojego kochanka, zmusza go do szczerości, jest bezkompromisowa. Kepesh i jego kochanka Carolyn (Patricia Clarkson) są symbolem współczesnych karierowiczów, którzy są zbyt wygodni, by budować prawdziwe, trwałe relacje.
"Elegia" stanowi protest przeciwko dzisiejszej ucieczce przed uczuciami, wyśmiewaniu najgłębszych ludzkich wartości, ukazując, że życie bez miłości nie może być szczęśliwe. Z pewnością jest pięknym i niebanalnym filmem o miłości.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC