O filmach, serialach i gwiazdach filmu nie zawsze poważnie.

Top 10 filmów o ojcach

24 czerwca 2018, Karolina Antczak

Debiutanci

Relacje na linii ojciec-syn/córka od dawna stanowią inspirację dla popkultury. Motywem rodziciela (czy to na zasadzie więzów krwi, czy też ojcostwa “nabytego”, przyszywanego) karmią się książki, muzyka, gry oraz, oczywiście, filmy i seriale. Ten subiektywny ranking to zbiór filmów, w których na pierwszy plan wysuwają się ojcowie, postawieni przed karkołomnym zadaniem wychowania potomstwa. Nie jest to zestawienie przedstawiające najlepszych rodzicieli - większość z nich to postaci po prostu ciekawe, takie, z którymi można się identyfikować… albo lepiej wręcz przeciwnie.

10. Gwiezdne wojny (Star Wars)
Na sam początek wybór dość zaskakujący - chociaż, jak się nad tym zastanowić, całkiem oczywisty. Właściwie wszystkie części sagi w jakiś sposób dotykają tematyki relacji ojciec-syn. Sztandarowy przykład w postaci Luke i Vadera to nie wszystko. Samego Obi-Wana rozpatrywać można w kategorii syna (wobec jego mistrza, Qui-Gon Jina) jak i ojca (trudna, w gruncie rzeczy tragiczna relacja z Anakinem). Z kolei w nowej, disneyowskiej odsłonie sagi, również Han Solo zostaje postawiony w niezwykle trudnej roli ojca - i musi zmierzyć się z faktem, że jego syn wybrał ciemną stronę mocy. Trzeba przyznać: niełatwo jest być ojcem w uniwersum Gwiezdnych wojen!

9. Ojcowie i córki (Fathers and Daughters, 2015)
Dramat na dwa głosy z wiodącymi rolami samotnego ojca (Russell Crowe) oraz dorastającej córki (Amanda Seyfried). Krytycy zarzucają obrazowi sporo przewinień, przede wszystkim zbyt dosłowne epatowanie dramatycznymi elementami. Prowadzi to do tego, że w pewnym momencie widz zaczyna się zastanawiać nad tym, ile jeszcze nieszczęść uda się zmieścić reżyserowi we właściwie prostej historii - a przy okazji, ile każdy z nas jest w stanie wybaczyć, zarówno sobie jak i innym.

8. Gdzie jest Nemo? (Finding Nemo, 2003)
Animacja, o której słyszał chyba każdy - jedna z tych, która pomimo bajkowej, kolorowej oprawy, ma sporą szansę trafić do dorosłych w jeszcze większym stopniu niż do dzieci. Mocno dramatyczna i zaskakująco życiowa (jak na opowieść o rybach przemierzających ocean) animacja z niezwykłym realizmem oddaje relację ojca Marlina z synem Nemo - półsierotą, która w dodatku cierpi na pewną niepełnosprawność, utrudniającą odnalezienie się w świecie rówieśników. Po bliższym przyjrzeniu się starszemu błazenkowi, widz odkrywa pogłębioną psychologicznie postać człowieka (ryby?) bardzo mocno poturbowanego przez życie, za którego chorobliwą nadopiekuńczością stoi nieprzemijająca mimo lat trauma - a także, może przede wszystkim, ogromna, bezgraniczna miłość rodzica do dziecka.

7. Interstellar (2014)
Kolejny film z rankingu to istny kosmos - dosłownie i w przenośni. Dla jednych: najnudniejszy obraz poruszający tematykę kwantów i tajemnic wszechświata, dla innych - majstersztyk swego gatunku. Jakkolwiek by nie było, tym razem nie zamierzam pochylać się nad zasadnością (czy też jej brakiem) zawartych w filmie teorii, naukowej fikcji i całego tego kramu związanego z podróżami w przestrzeni i czasie. Bo w produkcji Nolana, poza warstwą science-fiction, bardzo istotny jest wątek obyczajowy. A ten skupia się na relacji ojca z córką, właściwie wszystkich jej odcieniach. Od bezgranicznego zaufania i idealizowania rodzica przez dziecko, poprzez ból, tęsknotę, zwątpienie i wściekłość, aż po akceptację i zrozumienie - a wszystko to z wygrywającym w tle, obezwładniającym uczuciem ojca, który dla córki jest w stanie poświęcić absolutnie wszystko. Co, ostatecznie, daje dość depresyjny efekt. Warty obejrzenia, nie tylko dla emocjonalnych masochistów.

6. Logan: Wolverine (2017)
Skoro już jesteśmy przy filmach depresyjnych - w zestawieniu nie mogło zabraknąć Logana, pierwszej superbohaterskiej produkcji, którą bez krzty ironii można nazwać pełnoprawnym dramatem. Okraszony sporą ilością krwi, potu i bólu, nie naśladuje swoich poprzedników, gdzie bohater rzucany jest na dno tylko po to, by mógł się z niego efektownie wyczołgać. Świat, w którym przyszło żyć regenerującemu się mutantowi to przyszłość odmienna od tego, co znamy z klasycznych filmów z X-Menami. W tych przerażających, w zasadzie apokaliptycznych realiach Logan pełni dwojaką rolę - syna (wobec Charlesa Xaviera - w tej roli fenomelny Patrick Stewart, w poruszający, chwytający za serce sposób odgrywający proces starczego zniedołężnienia) oraz ojca - dla młodej mutantki, której moce w bliźniaczy sposób przypominający jego własne.

5. Sędzia (The Judge, 2014)
Kolejny film z gatunku z tych smutnych, zaś relację ojca (Robert Duvall) z synem (Robert Downey Jr.) można nazwać w pewnym sensie toksyczną. Tak w jak w “Sierpniu w hrabstwie Osage”, jesteśmy świadkami powrotu bohatera do korzeni - a co za tym idzie, obserwujemy, jak ten mierzy się z wszystkimi niezagojonymi ranami z przeszłości. Zachowany w dość ciężkim, ale nie pozbawionym jaśniejszych momentów dramat jest nieco przyjaźniejszy w odbiorze niż wspomniana już produkcja z Meryl Streep i Julią Roberts. Obejrzenie go to też dobra okazja żeby przypomnieć sobie, że Robert Downey Jr. to świetny aktor z ogromnym potencjałem, który potrafi znacznie więcej prócz paradowania w mechanicznej zbroi na zielonym tle (nie żeby w kilku ostatnich produkcjach Marvela nie wykazał się bezapelacyjnym warsztatem i talentem).

4. Król Lew (The Lion King, 1994)
Prawdopodobnie najpiękniejsza opowieść o relacji ojca i syna w wydaniu animowanym - a przynajmniej, jeśli chodzi o te znane i kochane produkcje. Prawdy zawarte w animacji mogą wydawać się momentami oklepane, ale cóż - morały zazwyczaj wydają się czymś oczywistym. Z drugiej strony, kiedy pomyśli się o psychologicznych zawiłościach filmu (zapatrzony w ojca syn, który musi zmierzyć się ze śmiercią rodziciela, a potem dorosnąć we własnych oczach do niedoścignionego wzoru, który tamten pozostawił), trudno uwierzyć, że naprawdę mówimy o bajce dla dzieci.

3. Zabić drozda (To Kill a Mockingbird, 1962)
Atticus Finch to jeden z najwspanialszych ojców w historii literatury i filmografii. Świetnie zagrany przez Gregory’ego Pecka, jest dla swoich dzieci prawdziwym wzorem: jednocześnie ciepły i kochający, a w swoim fachu nieustępliwy i pełen ideałów, których otaczający świat chciałby go pozbawić. Trudno się dziwić, że oboje jego dzieci są w niego dosłownie zapatrzone - ostatecznie Atticus to nie tylko świetny ojciec, ale przede wszystkim naprawdę dobry człowiek.

2. Goofy na wakacjach (A Goofy Movie, 1995)
Jedna z najciekawszych, najbardziej klimatycznych i, niestety, nie za bardzo docenionych animacji ze studia Disneya. Zachowana w cudownej stylistyce lat 90, pozornie prosta, przyjazna najmłodszym bajka, to w rzeczywistości zaskakująco głęboko analiza relacji ojciec-syn. Poza tym, scena szczerej rozmowy Goofy’ego z Maxem do tej pory plasuje się w moim rankingu jako jedna z najbardziej wzruszających momentów w historii animacji (i co ciekawe, im starsza jestem, tym większy smutek we mnie wywołuje). Ale, szczerze - trzeba być chyba z kamienia, żeby serce nie pękło chociaż odrobinę, kiedy na rozpaczliwe słowa syna pragnącego prowadzić własne życie, Goofy odpowiada, że jest tego świadomy - po prostu chce w tym życiu uczestniczyć.

1. Debiutanci (Begginers, 2010)
Na szczycie zestawienia - tragikomedia z Ewanem McGregorem i Christopherem Plummerem, którą zaliczyć można nie tylko do najlepszych filmów z duetem synowo-ojcowskim - ale najlepszych filmów w ogóle. Zdaję sobie sprawę, że nie do każdego przemówi jego tematyka (jednym z istotniejszych wątków jest coming-out ojca, który po wielu latach postanawia ujawnić swoją orientację i zacząć żyć z mężczyzną). Genialna gra aktorów, życiowe przesłanie i poruszająca oprawa sprawiają, że obraz na długo zostaje w pamięci. Zdecydowanie warty uwagi.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC