O filmach, serialach i gwiazdach filmu nie zawsze poważnie.

Zapowiedzi i premiery: kino 20 - 26 sierpnia 2018

20 sierpnia 2018, Karolina Antczak

The Meg

Kolejny tydzień sierpnia nie powinien rozczarować polskich kinomanów. Jeśli chodzi o filmy stricte rozrywkowe, na srebrne ekrany wejdą dwa, mocne tytuły: blockbuster z potworem z głębin w tle i produkcja młodzieżowa w stylu “Niezgodnej” czy “Igrzysk śmierci”. Widzowie preferujący bardziej niezależne obrazy doczekają się niepokojącej opowieści z wątkiem romantycznym i kryminalnym w tle. Na rozluźnienie - angielska komedia w gwiazdorskiej obsadzie.

The Meg (reż. Jon Turteltaub)
Niezbadana głębia oceanu w równej mierze przeraża nas i fascynuje. Podwodny świat nadal kryje przed nami więcej tajemnic niż przestrzeń kosmiczna, a fakt, że do końca nie wiemy, co czai się w ciemnościach na dnie, nieustannie staje się pożywką dla wyobraźni. Od czasu do czasu naukowcy dokonują odkryć, które dodają wszystkiemu pikanterii: na przykład znaleziska w postaci szczątek wymarłego dawno temu megalodona, gigantycznego (mierzącego do 20 metrów) rekina. Właśnie on stał się głównym bohaterem letniego blockbustera z Jasonem Stathamem. Potężna ryba, nazywana w skrócie “Meg”, okazuje się żywa i sprawna, a co więcej, bierze na cel ludzi. Zdecydowanie mam dosyć filmów przedstawiających rekiny jako bezlitosnych, agresywnych morderców - już “Szczęki” wyrządziły im wystarczająco dużo krzywdy. Z drugiej strony, trudno dziwić się sukcesowi wróżonemu “The Meg” - dużo akcji, niepokojący motyw potężnego, morskiego stwora i dobrze zrobione efekty specjalne przyciągną do kina rzesze. Ważne, żeby oglądać z głową. I pamiętać, co tak naprawdę czyni z jakiegoś stworzenia potwora.

Mroczne umysły (The Darkest Minds, reż. Jennifer Yuh Nelson)
W ostatnich latach książki młodzieżowe cieszą się wielką popularnością w filmowym przemyśle. Reżyserowie chętnie po nie sięgają, licząc najwyraźniej na to, że ich dzieła podzielą komercyjny sukces cykli takich jak “Harry Potter” czy “Igrzyska śmierci”. Tym razem szczęście (lub wręcz przeciwnie...) uśmiechnęło się do Alexandry Bracken i jej serii zapoczątkowanej przez powieść “Mroczne umysły”. Książka jest kolejną przedstawicielką gatunku dystopii, w której przyszłość maluje się raczej w ponurych barwach. Główną bohaterką jest Ruby, jedna z wielu dzieci obdarzonych mocami. Tak jak podobni jej “mutanci”, trzymana jest w specjalnym, rządowym ośrodku. Razem ze współwięźniami podejmuje próbę ucieczki z więzienia, a sięgając po wolność rzuca wyzwanie bezlitosnemu systemowi. Z jednej strony wszystko to już było, wszystko to już gdzieś widzieliśmy. Z drugiej - zwiastun prezentuje się całkiem zgrabnie (choć może być to też kwestia kilku sprawdzonych sztuczek montażystów). Tak czy inaczej, “Mroczne umysły” pozostają jedną z bardziej wyczekiwanych premier i sama jestem ciekawa, jak tym razem twórcom udało się przełożyć język pisany na dialekt kina.

Pod ciemnymi gwiazdami (Beast, reż. Michael Pearce)
Zapowiadający się ciekawie film debiutującego w roli scenarzysty, początkującego reżysera. Również w obsadzie trudno doszukać się szczególnie znanych, rozchwytywanych nazwisk - główne role grają Jessie Buckley (fani mogą kojarzyć ją z serialu “Tabu”, gdzie występuje u boku Toma Hardy’ego) oraz Johnny Flynn. Akcja filmu toczy się latem, w niewielkim, sennym miasteczku, którym niespodziewanie wstrząsa seria zabójstw. Makabryczne wydarzenia splatają się z pojawieniem się zagadkowego chłopaka - Pascala. To właśnie za jego sprawą Moll, do tej pory posłuszna córka przestrzegająca zasad, poznaje smak wolności i pożądania. Sprawa komplikuje się, kiedy Pascal staje się głównym podejrzanym. Lokalna społeczność z każdą chwilą wydaje się jeszcze bardziej ciasna i zamknięta, zaś nawarstwiające się oskarżenia stwarzają coraz większy nacisk. Dziewczyna będzie musiała zdecydować, komu tak naprawdę ufa, a przy okazji dokonać najtrudniejszych w swoim życiu wyborów. Zwiastun sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z klimatyczną, niepokojącą opowieścią, w której piękne, budujące tajemniczą atmosferę ujęcia mają równie istotne znaczenie, co fabularne twisty. Twór zdecydowanie niekomercyjny, być może dla amatorów kina niezależnego - albo przynajmniej tych znudzonych oglądaniem na ekranie tych samych twarzy.

Też go kocham (Juliet, Naked, reż. Jesse Peretz)
Na koniec komedia romantyczna, ale nie do końca, bo skierowana raczej do ludzi dojrzalszych, z pewnym bagażem życiowych doświadczeń. Główną bohaterką jest Annie (Rose Byrne), od wielu lat żyjąca w związku z Duncanem - jest to układ co prawda bezpieczny i przewidywalny, ale już od dawna pozbawiony iskry, bo chłopak Annie ma tak naprawdę inną miłość. Prawdziwym uwielbieniem mężczyzna darzy... muzyka Tuckera Crowe’a (w tej roli Ethan Hawk) - i bynajmniej nie przeszkadza mu fakt, że artysta zapadł się pod ziemię wiele lat temu. Obsesja Duncana (a co za tym idzie, brak dostatecznego zainteresowania wobec Annie) coraz bardziej drażni główną bohaterkę. W końcu kobieta decyduje się na drobny akt zemsty: publikuje negatywne komentarze na fanpage’u swojego chłopaka, poświęconego właśnie Tuckerowi. Nikt nie mógł jednak przewidzieć, że jej wpisami zainteresuje się sam muzyk, co z kolei doprowadzi do nawiązania przez nich korespondencyjnej znajomości… a może i do czegoś więcej. Przyjemna, lekka propozycja w angielskim klimacie, w sam raz na koniec wakacji.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC