22 stycznia 2019, Karolina Antczak

Styczeń to dla wielu osób czas tworzenia różnego rodzaju postanowień - tak to już mamy, że początek czegoś (roku, miesiąca, nowej pracy) daje nam swego rodzaju kopa do działania. Dobrze by było, gdyby ten stan się utrzymał. Pomóc w tym mogą na przykład… filmy. Takie, które dla odmiany nie przypominają nam o tragicznej kondycji społeczeństwa albo mrocznym wpływie technologii na nasz świat. Zamiast tego przygotowaliśmy dla was zestawienie filmów, które motywują: do zmian, do życia, do dawania sobie szansy. I to, jak się okazuje, niezależnie od tego, ile mamy lat!
Poradnik pozytywnego myślenia (Silver Linings Playbook, 2012, reż. David O. Russell)
Na początek film o nieco przewrotnym tytule, bo wydawałoby się, że w życiu głównego bohater trudno o coś pozytywnego - zdrada żony przyprawiła go o załamanie nerwowe, które wymagało specjalistycznego leczenia w szpitalu. Tymczasem Pat (w tej roli Bradley Cooper), na przekór wszystkiemu wciela w życie filozofię radości i pozytywnego myślenia. Ciężko jednak odciąć się od przeszłości, zwłaszcza gdy ta przypomina o sobie na każdym kroku. Słodko-gorzka tragikomedia, za którą Jennifer Lawrence trafił się Oscar. Pomimo całej otoczki humoru, film daje do myślenia, ale przede wszystkim gwarantuje sporego kopa do działania dla osób, które chciałby zrobić coś ze swoim życiem, ale ciągle pozwalają negatywnym myślom się hamować.
Zwyczajna dziewczyna (Their Finest, 2016, reż. Lone Scherfig)
Osadzony w Londynie czasów II wojny światowej film wydaje się dziwnym pomysłem, jako pozycja na liście dzieł, które mają motywować. Zdecydowałam się umieścić go tutaj z tej prostej przyczyny, że choć nie szczędzi trudnych tematów - jak bombardowania, kruchość ludzkiego życia i niepewność losu - nie brakuje w nim także ciepła, dobroci i bohaterstwa. Nie uświadczymy tu patetyzmu, co również zdaje się przewrotne, bo główna bohaterka zajmuje się kręceniem filmu oscylującego wokół tematu Dunkierki, największego odwrotu w dziejach wojny, który ma zagrzewać do boju współczesnych jej ludzi. To smutna historia, ale opowiedziana z niezwykłą lekkością, dająca nadzieję i ucząca dostrzegać światło nawet w najmroczniejszych sytuacjach.
Marzyciel (Finding Neverland, 2004, reż. Marc Forster)
I znów - smutna, ale jednocześnie bardzo ciepła, magiczna wręcz opowieść o mężczyźnie, który stworzył Piotrusia Pana. “Marzyciel” przypomina trochę baśń dla dorosłych, w której dziecięce fantazje przeplatają się z problemami codziennego życia, od choroby aż po niespełnione aspiracje i nieszczęśliwe małżeństwa. Reżyser wydobywa z widza jego najczystszą, najbardziej dziecięcą stronę i uczy go, że nie warto z niej rezygnować, ale raczej ją pielęgnować i za jej pomocą czynić życie piękniejszym. To także propozycja dla osób, które chciałyby zobaczyć Deppa w bardziej subtelnej roli, gdzie bez grubej warstwy makijażu i charakteryzacji aktor pokazuje niezwykle wrażliwą, ale także bardzo przekonującą stronę swojego talentu.
Legalna Blondynka (Legally Blonde, 2001, reż. Robert Luketic)
Nieśmiertelny film z Reese Witherspoon, która w rolę Elle Woods - niezwykle inteligentnej, a przy tym zdeterminowanej, uroczej i typowo różowej blondynki - wciela się całą sobą. Jej bohaterkę cechuje nie tylko wewnętrzne dobro, ale też ambicja (cechy, których zwyczajowo nie łączy się w popkulturze, zwłaszcza gdy mówimy o otaczających się słodkimi rzeczami blondynkach), która wbrew wszystkim postanawia dostać się na Harvard... i dokonuje tego. Choć nie jest to komedia dla każdego, przekaz pozostaje bardzo aktualny: nigdy nie pozwól, by inni podcięli ci skrzydła, a przy tym wszystkim nie przestawaj być dobrym człowiekiem - nawet gdy inni wciąż oceniają się po wyglądzie.
Dzika droga (Wild, 2014, reż. Jean-Marc Vallée)
Pozostając w klimacie silnych, zdeterminowanych bohaterek i Reese Witherspoon - biograficzna opowieść o kobiecie, która wyrusza w oczyszczającą podróż w tytułową dzicz. Życie Cheryl nie szczędziło jej problemów, a jej podróż nie jest wyłącznie ucieczką przed nimi: to prawdziwe poszukiwanie siebie, sensu przetrwania, a także w pewien sposób test własnej wytrzymałości, który hartuje nie tylko ciało, ale też ducha. Przepiękne ujęcia, świetna gra aktorska przedstawiające całe spektrum emocji, wreszcie: prawdziwy zastrzyk emocji dla ludzi po przejściach, którzy także chcąc zacząć na nowo.
Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął (Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann, 2013, reż. Felix Herngren)
Skandynawski “Forrest Gump”, który - choć nie dorównuje oryginałowi - wydaje się opowiadać historię niezwykłego człowieka w łatwiejszy do przełknięcia, nieco weselszy sposób. W opowieści o Allanie Karlssonie: stulatku, który po latach niezwykłych przygód i emocjonujących wydarzeń wcale nie ma ochoty w spokoju dożyć kresu swoich lat, a w dniu setnych urodzin wyskakuje przez okno, by po raz kolejny poczuć dreszcz emocji. Pozytywny, skrzący się ironicznym dowcipem obraz który przypomina, że to wiek ducha, a nie ciała, ma największe znaczenie.
Cudowny chłopak (Wonder, 2017, reż. Stephen Chbosky)
Szczęście odnaleźć można w chorobie - nawet takiej, która sprawia, że wyróżniamy się w tłumie. Z czymś takim mierzy się główny bohater: mały chłopiec, którego nietypowy wygląd ciągle przysparza mu problemów, nie mówiąc już o odległym poczuciu akceptacji czy zrozumienia ze strony innych ludzi, głównie rówieśników. Ta niezwykle ciepła opowieść z co wrażliwszych wyciśnie wiele łez, ale nie pozostawi też bez pozytywnej refleksji: w ludziach nadal jest wiele dobra, nauczmy się je z nich wydobywać… i sami pozostańmy dobrzy.
Rocky (1976, reż. John G. Avildsen)
Klasyk, którego nie można było pominąć. Może na tle pozostałych, zebranych tu propozycji, “Rocky” wydaje się swego rodzaju puszczeniem oka… Ale, powiedzmy sobie szczerze: widzieliście kiedyś bardziej inspirujący i dający kopa film? To jeden z tych obrazów, które w odpowiednich okolicznościach można oglądać bez końca i które się nie nudzą, a ich przesłanie nie dezaktualizuje się z biegiem lat. Idealna produkcja dla każdego, kto potrzebuje poczuć się jak badass.