FILM

Piła (2004)

Saw

Recenzje (1)

O takich filmach zwykło się mówić "mroczny thriller". Wzorcem tego podgatunku stał się w ostatnich latach XX wieku obraz "Siedem". "Piła" przypomina nieco niedawny "Telefon", "www.strach" i trochę "Cube". Ale z dziełem Davida Finchera łączy produkcję debiutantów z Australii najwięcej, bo sposób działania kluczowego bohatera – psychopatycznego mordercy, który wymyśla najbardziej wyrafinowane tortury, aby ukarać swoje ofiary za ich uczynki.

W stosunku do "Siedem" podstawowa różnica jest taka, że ofiary mają przynajmniej teoretyczną szansę ratunku, zaś wątek policyjnego śledztwa nie jest najważniejszy, a raczej użyty do dodatkowego zamieszania widzom w głowach. Choć to właśnie w roli policjanta występuje największa gwiazda tej niszowej produkcji, Danny Glover. Trudno bowiem za gwiazdę pierwszej wielkości uznać Monikę Potter (grała m.in. żonę Nicholasa Cage'a w "Locie skazańców") czy Cary'ego Elwesa, znanego u nas za sprawą roli Robin Hooda w komedii "Faceci w rajtuzach".

W tej historii nie chodzi jednak o aktorstwo, a o opowieść. Są wśród odbiorców podobnych filmów tacy, którzy śledzą każdą scenę, aby znaleźć miejsce, w którym scenarzysta się "wysypał". "Piła" przechodzi tę próbę. Nawet momenty, w których wydaje się, iż historia jest niespójna, w końcu się uwiarygodniają. Mnogość retrospekcji, bardzo dynamiczny montaż i drastyczne sceny powodują, że obraz może budzić kontrowersje. Znajdą się pewnie i osoby, które porównają go do polskiego "Billboardu" Łukasza Zadrzyńskiego i wyjdą z kina. Nie przekonuje bowiem dorabiana dla podniesienia rangi "Piły" teoria, że jest to "moralitet o wartości ludzkiego życia".

Jeśli jednak ktoś potraktuje ten film jako kryminał i czekając na odpowiedź na klasyczne pytanie "Kto zabił?" dotrwa do końca, nie rozczaruje się.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC