FILM

Wojownicze żółwie ninja (2014)

Teenage Mutant Ninja Turtles
Inne tytuły: Ninja Turtles

Recenzje (1)

Ambitna niespełniona dziennikarka (Megan Fox), tropiąc lokalne przestępstwa, wpada na ślad tajemniczych, samozwańczych obrońców sprawiedliwości. Okazuje się, że są nimi... zmutowane żółwie. Wkrótce okazuje się, że kobieta i gady, mają wspólnego wroga.

Nie będę kłamać, że mam wielki sentyment do żółwi Ninja, ale pamiętam je z dzieciństwa, bo koledzy-sąsiedzi, u których przesiadywałyśmy z siostrą namiętnie oglądali kreskówkę. Tamte żółwie były zabawne, charakterne, a przede wszystkim każdy był jakiś. Był humor, była misja i było fajnie. U Jonathana Liebesmana jest nijak. Gady nie zapadają w pamięć, ani nie wzbudzają sympatii. Są po prostu wielkie, zielone i potrafią się bić. Choć teoretycznie każdy jest inny, każdy reprezentuje inne cechy i wartości, tak naprawdę wyróżnia się tylko zauroczony wdziękami Megan Fox, najzabawniejszy z całej czwórki, Michaelangelo.

Słabo nakreślone postaci, brak chemii i drętwe dialogi to nie jedyne wady filmu. Kolejna to scenariusz. Prościutki, wręcz banalny, pozbawiony jakiejkolwiek głębi, choćby najmniejszych niespodzianek. Na domiar złego, owa prostota jest maksymalnie upraszczana: twórcy najwyraźniej wyszli z założenia, że skoro produkcja adresowana jest do dzieciaków, trzeba wszystko tłumaczyć wielkimi literami. Acz, Liebesman nie chciał chyba filmu wyłącznie dla młodzieży, stąd na ekranie czeka nas całkiem sporo mroku. Ciężko jednak powiedzieć, że dzieło ma klimat. Ot, pewien ciemny odcień. Najlepiej jest z akcją, której jest całkiem sporo. Bójki, pościgi itd itp. Czuć też wyraźnie rękę Michaela Baya, który pełnił rolę producenta - niektóre sceny, gdyby usunąć z nich żółwie, spokojnie nadawałyby się do "Transformersów".

"Wojownicze żółwie ninja" pozostawiają duży niedosyt. Humor dość prymitywny, opowieść raczej nudzi, a, co najgorsze, bohaterowie nie zdobywają naszych serc.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC