Fred jest statecznym, niekoniecznie szczęśliwym w małżeństwie i nielubiącym szefa ichtiologiem pracującym w rządowym Departamencie ds. Rybołówstwa. Z żoną, której kariera zawodowa właśnie rozkwita, żyją w zasadzie obok siebie. Rutynę i nudę przerywa wizjonerski, acz w przekonaniu Freda szalony projekt, którego celem jest sprowadzenie łososi do Jemenu. Przedsięwzięciem, które finansuje bogaty szejk-wędkarz, kieruje przebojowa, nieustępliwa Harriet, która właśnie poznała pewnego wspaniałego żołnierza. Gdyby jednak i tego było mało, łososiowym pomysłem żywo zainteresowany jest premier Wielkiej Brytanii, a przede wszystkim jego bezkompromisowa rzeczniczka.

Książka Paula Tordaya, na podstawie której zrealizowano obraz niewątpliwie dostarczyła znakomity materiał wyjściowy, twórcom ekranizacji udało się jednak dodać jeszcze więcej wdzięku, w czym ogromna zasługa genialnej obsady. Ewan McGregor od kaloszy przez cięte sarkastyczne komentarze po przylizaną grzywkę jest na wskroś brytyjski. Emily Blunt zachwyca energią, perlistym śmiechem i błyskotliwością. A Kristin Scott Thomas chyba nigdy nie była jednocześnie tak sztywna i rozbrajająco zabawna, i chociażby dla samych jej czatów z premierem warto zobaczyć "Połów szczęścia w Jemenie".

To film, który kipi urokiem i skrzy od dowcipu. W równym stopniu miesza się tu absurdalny, angielski humor i sympatyczna, nieco ckliwa historia miłosna. A gdzieś pomiędzy znajduje się zgrabnie wpleciona przez Lassego Halströma opowieść o wierze, marzeniach i poszukiwaniu szczęścia.

Reżyser nie do końca uciekł od schematycznej komedii romantycznej, ale poza dość przewidywalnym i typowym wątkiem miłosnym, jego dzieło to prawdziwy powiew świeżości. Fantastyczna opowieść, która doprowadzi do łez, tak ze wzruszenia jak i ze śmiechu.