FILM

Nie opuszczaj mnie (2010)

Never Let Me Go

Recenzje (1)

"Nie opuszczaj mnie" powstało na kanwie powieści Kazuo Ishiguro i przedstawia losy trojga młodych ludzi (Carey Mulligan, Andrew Garfield, Keira Knightley), którzy spędzili dzieciństwo w szkole z internatem. Jak się mieli dowiedzieć później, nie była to zwykła placówka, a "hodowla" klonów.

To nie pierwszy film o ludziach, którzy stanowią swoisty bank organów zapasowych, bodaj jednak pierwszy tak ludzki. Większość obrazów poruszających tę tematykę to wyśrubowane science-fiction. Odległa rzeczywistość, kosmiczna technologia, odizolowane wyspy, probówki, sterowanie niczego nieświadomych osobników. Najczęściej w mniejszym lub większym stopniu mamy też do czynienia z kinem akcji, z jakimś walecznym, zbuntowanym bohaterem. U Marka Romanka jest zupełnie inaczej. To bardziej poemat. Liryczna opowieść pełna subtelności, wysmakowanych niuansów, wyważonych emocji. Stonowana i sielska, a zarazem szorstka i gorzka. Reżyser zabiera nas w przeszłość, głównie w lata 80. i 90. z magnetofonami kasetowymi, dawnymi samochodami, niemodnymi już fryzurami. Położona w pięknym otoczeniu angielska szkoła jest bardzo tradycyjna (mundurki, apele), ale przyjazna - miejsce, gdzie jest czas na zabawę, plotki i miłość. No właśnie. "Nie opuszczaj mnie" to bowiem nie tylko kino fantastyczno-naukowe, lecz także, piękna i smutna historia miłosna. Niewiele inna od tych, która przytrafia się prawdziwym ludziom. W końcu to również refleksyjna opowieść o dojrzewaniu, samotności, młodzieńczych błędach.

Romankowi udało się przełożyć prozę Kazuo Ishiguro na co najmniej intrygujące dzieło filmowe, które pomimo gwiazdorskiej obsady pozostanie niszowym. Ciekawym, acz nieporywającym dramatem, frapującą, ale niekoniecznie rewolucyjną alternatywą rzeczywistości. Ładnym, kameralnym obrazem.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC