FILM

Medium (2010)

Hereafter

Recenzje (1)

Historię w „Medium” tworzą nam trzy różne opowieści, które oczywiście w finale połączą się w jedną wspólną całość. Pierwszy wątek traktuje o francuskiej dziennikarce, Marie (Cecile De France), przebywającej na wakacjach w tropikalnym kurorcie. Tuż przed powrotem do domu postanawia udać się na targ, by kupić pamiątki dzieciom jej chłopaka Didiera. Niestety w tym samym czasie w ciche azjatyckie miasteczko uderza wielka fala tsunami równając z ziemią wszystko co napotka na swojej drodze. Marie cudem uchodzi z życiem, ale tragedia jaka ją spotkała sprawiła, że zaczęła ona doświadczać dziwnych wizji…

Bohaterem drugiej historii jest George (Matt Damon), z pozoru zwykły facet, który na co dzień pracujący jako robotnik budowlany. George jest jednak obdarzony darem lub, jak sam przyznaje przekleństwem, pozwalającym mu komunikować się ze zmarłymi. Jednak swoją działalność medium porzucił dawno temu, ze względu na stosunek do niego innych ludzi uważających go za dziwaka. Los sprawi, że George jeszcze raz będzie musiał przejść umysłem na drugą stronę, aby…

Ostatnie opowiadanie traktuje o dwóch bliźniakach, nad którymi opiekę sprawowała ich uzależniona od narkotyków matka. Prawda jest jednak taka, że to Marcus i Jason opiekowali się rodzicielką, a nie na odwrót. Życie jest jednak okrutne. W końcu dochodzi do wypadku, który całkowicie odmieni losy głównych bohaterów tej noweli…

Dla wielu miłośników kina dosłownie szokiem był temat jakiego podjął się Clint Eastwood. Znany z twardego charakteru artysta, rzadko kiedy (a być może wcześniej w ogóle) wkradał się na ścieżkę uduchowienia, aby spojrzeć na rzeczy nie z tego świata. Powiem szczerze, że i ja miałem przed seansem pewne obawy związane z tym, co mogę tu zobaczyć, bo kiedy jeszcze w typowym kinie grozy wątek reinkarnacji, życia po życiu, czy kontaktów zza światami jest czymś normalnym, to już nie można powiedzieć tego o dramacie. Jak więc po tak niepewnym gruncie przeszła żywa legenda światowego kina?

Początek tego obrazu zaczyna się od razu z wysokiego „C”. Potężna fala tsunami, dosłownie zmiata z powierzchni ziemi małe miasteczko. Efekt jest tyleż samo porażający, co strasznie drażliwy, szczególnie po tym co początkiem 2011 roku spotkało Japonię. Niemniej jednak uświadamia to w fakcie jak potężną siłą jest woda i jakich zniszczeń w ciągu chwili może dokonać. Później wszystko nieco zwalnia, a w tym czasie poznamy wstępnie bohaterów każdej z historii. Dlaczego wstępnie? Dlatego, że każdy z nich skrywa przed nami pewne tajemnice, które dopiero ujrzą światło dzienne w trakcie seansu. Taka konstrukcja ma oczywiście swoich zwolenników jak i przeciwników. Zwolennicy będą zauroczeni harmonijnie rozwijającą się akcją, która delikatnie wprowadza nas w świat duchów. Przeciwnicy zaś odczują sporą nudę wlekącym się rozwojem zdarzeń i brakiem większego napięcia. Niestety odnośnie kreowania niepokojącej atmosfery może być rozczarowany niemal każdy, gdyż Clint Eastwood zupełnie odpuścił tu ten aspekt. Historie, które zobaczymy w tym obrazie po prostu są opowiadane. Nie ma w nich żadnej nutki napięcia, ani też zaskoczenia, co doprawdy jest dziwne, ale nie nieuzasadnione. Po pierwsze takie podejście do tematu sprawia, iż głębiej analizujemy zachowanie poszczególnych bohaterów. Nic nie odwraca naszej uwagi, nie odrywa od wątku głównego i to bez wątpienia jest czymś niespotykanym w tego typu produkcjach. Po drugie pozostawia widzom olbrzymi pole na własne interpretacje i przemyślenia. Sami musimy się zastanowić nad tym, co w obecnym świecie jest pewnikiem, a co mitem mającym ułatwić nam podejście do ludzkiej śmierci. Na podstawie tych trzech opowiadań sami możemy określić zakres naszej wiary i podejście do życia jako czegoś co kiedyś się skończy. Oczywiście nie jest to zadanie łatwe i tylko nasz pełne zaangażowanie sprawi, że znajdziemy własne zdanie na temat życia po życiu…

Do aspektów czysto filmowych zastrzeżeń żadnych raczej mieć nie można. W końcu to film Clinta Eastwooda, człowieka, który na planie filmowym spędził 2/3 życia. W obrazie tym wszystko wydaje się być uzasadnione, nawet melancholijna muzyka, która początkowo zupełnie nie pasowała mi do całości. Jednak jej kameralny ton z czasem idealnie zgrała się z wolno prowadzoną akcją tworząc w końcówce związek idealny. Również aktorzy zostali dobrani tu bardzo starannie przez co każda z historii choć z goła inna ostatecznie stworzyła domkniętą całość. Na bardzo wysokim poziomie stoją też zdjęcia, które szczególnie budzą zachwyt w dokładnym uchwyceniu destrukcyjnej mocy fal tsunami.

„Medium” to obraz, który z pewnością różni się od filmów o podobnej tematyce. Osoby, które przed seansem nastawią się na epicki rozmach, lub mroczną konfrontację z duchami z pewnością będą rozczarowane. Dzieje się tak dlatego, że reżyser w tej produkcji postanowił tylko i wyłącznie zastanowić się nad tym, co dzieje się po naszej śmierci. Nie próbował jej uzasadniać, nie narzucał nam swoich przemyśleń, chciał aby film ten również w nas zbudził chęć zastanowienia się nad tym, co jest dalej. Tym właśnie się on wyróżnia i albo to zaakceptujemy, albo od razu możemy sobie odpuścić seans. Bo po, co się później rozczarować, że przeszło dwie godziny oglądamy ludzi i ich problemy związane z życiem i śmiercią. A taki właśnie jest ten „Medium”. Jest to filmowa rozprawka na konkrety temat, opowiedziana w sposób niestandardowy, przejmujący, zagadkowy…

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC