FILM

Ostatnia akcja (2009)

Recenzje (1)

Nie mogło być inaczej, gdyż nad Rogalskim piszącym scenariusz z Krzysztofem Rakiem, czuwał Juliusz Machulski. Efektem tej współpracy jest wrażenie, iż ogląda się lekko zmutowaną kontynuację "Vabanku". "Ostatnia akcja" przywołuje na myśl także inną udaną komedię o żwawych staruszkach, a mianowicie "Rififi po sześćdziesiątce". W obu przypadkach mamy do czynienia z emerytami, którzy jeszcze chcą udowodnić, iż niesłusznie rodzina i społeczeństwo postawili na nich krzyżyk. Tym razem jednak nestorzy rodów nie zasadzają się na bank, a na odzyskanie honoru. Ekipa pod przywództwem Małolata (w tej roli Jan Machulski) za cel stawia sobie bowiem zemstę na warszawskich gangsterach, terroryzujących uczciwą rodzinę handlarza murawą.

Rogalskiemu udało się dobrze wykorzystać potencjał doskonałych polskich aktorów starszego pokolenia. Na ekranie oprócz Jana Machulskiego można podziwiać - oby nie w ostatnich tak dużych rolach - Mariana Kociniaka, Barbarę Krafftównę, Lecha Ordona i Alinę Janowską. Młodość reprezentowana przez Antoniego Pawlickiego i Karolinę Gorczycę tym razem usunęła się w cień. Z dobrym efektem. Geriatryczne dowcipy, utyskiwania na przywary wieku starszego oraz polski system emerytalny bawią widza w każdym wieku. Jednak najcenniejszą zaletą filmu Rogalskiego, przysłaniającą niedostatki związane z dość błahą akcją, jest jego, można by tak rzec, dydaktyczny wymiar. Nie dość, że reżyser powiązał głównych bohaterów z Powstaniem Warszawskim i bez patosu przywołał męstwo odchodzącego już pokolenia, to jeszcze udało mu się pokazać miałkość współczesnych autorytetów.

Film promowany jest nazwiskiem Juliusza Machulskiego. Rekomendację tę można porównać do znaku jakości jaki udało się uzyskać Quentinowi Tarantino w USA, który przed amerykańską publicznością odkrywa azjatycką kinematografię czy włoskie filmy klasy B. W każdym razie zawsze dobrą rozrywkę. Nie inaczej jest w przypadku "Ostatniej akcji".

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC