FILM

Ostatni dom po lewej (2009)

Last House on the Left, The

Recenzje (1)

Ponoć najlepsze pomysły na film to takie, które można streścić w dwóch zdaniach. Mari (Sara Paxton) i jej przyjaciółka padają ofiarą grupy morderców. Ślepy los decyduje, że tuż po popełnieniu zbrodni oprawcy zatrzymują się w domu rodziców jednej z ofiar. Dalszego rozwoju wypadków łatwo się domyślić.

Film Denisa Iliadisa to remake jednego z pierwszych dzieł Wesa Cravena. Ten popularny twórca horrorów nakręcił "Ostatni dom po lewej" w 1972 roku, wywołując tym skandal obyczajowy. Muszę przyznać, że jego obraz zrobił na mnie większe wrażenie i w swoim okrucieństwie był bardziej dosadny, jeszcze bardziej przygnębiający. Atutami odświeżonej wersji jest pogłębiona psychologia morderców (zrozumiałe są motywy ich postępowania) i stojące na bardzo wysokim poziomie aktorstwo. Sara Paxton niewinnym uśmiechem i anielskim wdziękiem podbije serce chyba każdego widza. Tym bardziej podzielać będziemy pragnienie zemsty, gdy zobaczymy, co ją spotkało, a z pewnością nie będą to przyjemne rzeczy do oglądania...

Okrucieństwo "Ostatniego domu po lewej" opiera się na zwykłym realizmie. Scena gwałtu, czy powolne wbijanie noża w brzuch zostają przedstawione w taki sposób, w jaki doświadczylibyśmy ich stojąc obok ofiar. Jako recenzentowi trudno mi przyklaskiwać takiej sztuce. Czemu ma to służyć? Co dobrego może wynieść widz z takiej lekcji? Na te pytania z pewnością każdy znajdzie swoją własną odpowiedź. Film bez dwóch zdań skłania do myślenia, co jest jego niewątpliwym plusem. Dosyć jasno formułuje tezę, że wszyscy, oczywiście w określonych okolicznościach, jesteśmy zdolni do zbrodni, a nawet bestialstwa. A zatem, jak daleko byś się posunął, gdyby skrzywdzono twoich bliskich? Odpowiedź, być może znajdziesz w kinie. Kwestią do rozważenia przed seansem jest… Czy naprawdę chcesz ją poznać?

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC