FILM

Slumdog. Milioner z ulicy (2008)

Slumdog Millionaire

Recenzje (2)

Nie, nie słodki, tylko przynoszący niemal natychmiastową radość. Obraz, który nie jest ani beztroski, ani jakiś szczególnie zabawny ogląda się z wielkim uśmiechem. Niesie on bowiem pozytywne, pełne optymizmu przesłanie.

"Slumdog. Milioner z ulicy" to w sumie smutna opowieść dwóch osieroconych chłopców, którzy próbują przetrwać w Indiach i pokonać kolejne trudności, jakie stawia przed nimi życie. Starszy będzie cwaniakował, młodszy każde działanie - łącznie z udziałem w popularnym programie "Milionerzy" - podporządkuje próbie odnalezienia dziewczyny, w której zakochał się, mając zaledwie kilka lat.

Boyle zdołał uniknąć wszelkich pułapek, jakie skrywa historia. Dzieciństwo Salima i Jamala choć przykre, ukazane jest bez piętna tragedii a bajkowa wręcz pogoń za miłością ani przez chwilę nie ociera się o banał, czy coś nawet odrobinę ckliwego. Całość jest szalenie ciepła, niosąca otuchę i nadzieję.

Nietypowe przedstawienie fabuły (dramaturgia teleturnieju przeplata się z retrospekcjami) sprawia, że film ogląda się jak kolorowe szkiełka w kalejdoskopie, układające się w przepiękny, wielobarwny obraz. Soczystym, słonecznym barwom bijącym z ekranu towarzyszy tętniąca bogactwem orientu, porywająca muzyka.

Danny Boyle w mistrzowski sposób wymieszał bollywoodzki rozmach z brytyjskim poczuciem realizmu. Stworzył amerykańską bajkę bez amerykańskiej sztampy. Oscary w pełni zasłużone.

Bezbarwny bohater

"Slumdog" Danny Boyle'a, okazał się rewelacją tegorocznych Oscarów, zdobył aż osiem statuetek. Opowiada o młodym chłopaku Jamalu, który pochodzi ze slumsów i bierze udział w indyjskiej wersji Milionerów. Jego wygrana, wzbudza podejrzenia i funkcjonariusze postanawiają go dokładnie sprawdzić. Chłopak opowiada swoją historię życia. Urodził się i wychował w slumsach i poszukuje dziewczyny, którą dawno temu utracił.
Film charakteryzuje się dynamicznym montażem, efektownymi zdjęciami, chwilami wręcz wideoclipowymi. Sfera wizualna rzeczywiście robi duże wrażenie, zwracają uwagę nasycone barwy, dynamiczne jazdy kamery, "Slumdog" jest takim pięknym kalejdoskopem, w którym widzimy rozmaite kształty, formy i kolory i potrafi to zachwycić. Również warto zwrócić uwagę na oryginalną muzykę, perfekcyjny dźwięk i montaż. Niestety czasem montaż jest zbyt energiczny, przez co trudno skupić się na jednym wątku.
Przede wszystkim fabuła jest chaotyczna i poszarpana. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, pojawiają się nowe zdarzenia, mieszając się z następnymi. Trudno wczuć się w historię chłopca-pezeżyć jego historię rodzinną, życie, ponieważ wszystko ma charakter migotliwych, mało znaczących wstawek. Poważnym minusem filmu jest pretensjonalność. Otóż w kinie potrzebne są baśniowe klimaty, ale tutaj występuje wręcz rażący infantylizm. Chłopak kocha dziewczynę, którą praktycznie nie zna, pytania w Milionerach są akurat dostosowane do życia biednego chłopca, prowadzący okazuje się być szumowiną, a w tym wszystkim są gangi, pościgi i tłum kibicujących biedaków. A my musimy znosić teksty typu: "Będziemy żyć naszą miłością". Trudno się również wczuć w tą historię przez co tu dużo mówić, przez marne aktorstwo.
Może kogoś przekona, że film jest barwny, energiczny, w stylu podobnym do bollywoodzkiego i daje nadzieję. Podobno, bo niestety ja emocji nie odczułam żadnych, oprócz poczucia zawodu.

https://vod.plus?cid=fAmDJkjC