FILM

Cztery Gwiazdki (2008)

Four Christmases

Recenzje (1)

Kate i Brad zdają się być doskonałą parą. Kochają się szaleńczo, a ich związek wciąż jest namiętny i pełen przygód. Uwielbiają wzajemne towarzystwo i świetnie się razem bawią. Aby utrzymać owo beztroskie status quo, unikają swoich mocno pokręconych rodzin, sprytnie wymigując się od rodzinnych świąt. Ich plany krzyżuje jednak mgła, która spowija San Francisco i paraliżuje ruch na lotnisku, przez co para nie może lecieć na wakacje na Fidżi. I kiedy wydaje się, że nie może być gorzej... dzwoni mama. Od mgły i telefonu rozpoczyna się pełen wyzwań dzień spędzony pośród braci-neandertalczyków, napalonych ciotek i babci, opowiadających o łóżkowych figlach matki. Słowem koszmar. Gorsze jest tylko to, co Kate i Brad okrywają o samych sobie.

Okazuje się bowiem, że tak naprawdę w ogóle się nie znają. Ich związek - choć z pozoru idylliczny - jest dość powierzchowny. Brak zaangażowania, oddania. Kate uzmysławia sobie, że wspólne sesje masażu czy odgrywanie scenek dla dodania pikanterii życiu erotycznemu to za mało. Nagle rozumie, że chociaż rodzina to nie wakacje w tropikach, tego właśnie pragnie.

Seans z "Czterema gwiazdkami" to dużo przyjemność. Głównie za sprawą odtwórców głównych ról - Vince'a Vaughna i Reese Witherspoon. Na ekranie tworzą przeuroczą parę, między którą naprawdę iskrzy. Całość opowiedziana jest z niemałą dozą humoru, lekko i ze smakiem. Nie jest to komedia, która rozbawi nas do rozpuku, ale mina Vaughna, gdy widzi swą ukochaną obryzganą dziecięcymi wymiotami - bezcenna. Jak to wypada przy okazji świąt mamy do czynienia z filmem z morałem- najważniejsza jest rodzina. Twórcy jednak przekazują go na tyle subtelnie, że chociaż z mniejszymi oporami udamy się na Gwiazdkę do domu i wyściskamy krewnych i tak przez chwile zamarzymy o Bożym Narodzeniu na Fidżi.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC