24 kwietnia 1938 siedemdziesięcioletni profesor Dominic Matei uległ wypadkowi. Został porażony piorunem. Dominic Matei urodził się 24 kwietnia 1938. Profesor uczelni w rumuńskim mieście Piatra Neamt przez całe życie zajmował się badaniem źródeł pochodzenia języka i ludzkiej świadomości. Ze względu na pracę pozwolił odejść miłości. Wypadek z piorunem sprawia, że Dominic odradza się jak Feniks z popiołów, w dwukrotnie doskonalszym wydaniu. Tymczasem Europę zalewa ideologia nazistowska, a jej krzewiciele żywo interesują się wszelkimi przejawami nadczłowieczeństwa.

"Młodość stulatka" jest adaptacją powieści rumuńskiego pisarza, filozofa i religioznawcy Mircei Eliadego. Za tym faktem kryje się cała tajemnica filmu Coppoli. W dramacie tym nic nie jest takie, jakim się zdaje. Podkreśla to sposób realizacji. Coppola bawi się filmową magią. Świat przedstawiony dosłownie staje na głowie. Reżyser świetnie wykorzystuje niezwykle nośne symbolicznie rekwizyty: lustra, zegary, róże. Z wiarą, że to zauważymy pokazuje nam, jakich sztuczek używają filmowcy, by stworzyć nastrój niesamowitości. Coppola dokonał również znakomitego wyboru angażując Tima Rotha do roli Dominica. Nie tylko ze względu na zdolności aktorskie Brytyjczyka, ale także przez pamięć o jego wcześniejszych kreacjach, przede wszystkim w "1900: człowiek legenda" i zupełnie odmiennym w nastroju "Kłamcy".

Pełen oryginalnych rozwiązań dramat Coppoli pozostaje jednak chłodną, wykalkulowaną grą intelektualną. Skazując uczuciowych widzów na emocjonalną gehennę, staje się idealną rozrywką dla osób, które czerpią satysfakcję z poznawania pism Eliadego oraz zagłębiania się w powieści Jamesa Joyce'a.