FILM

Scoop - Gorący temat (2006)

Scoop

Pressbook

Brytyjski dziennikarz Joe Strombel (Ian McShane) utknął między życiem a śmiercią próbując odkryć tożsamość „Tarotowego” zabójcy grasującego w Londynie. Jak teraz może dokończyć swoje dziennikarskie śledztwo? Za pośrednictwem pełnej życia Sondry Pransky (Scarlett Johansson)…

Sondra, amerykańska studentka dziennikarstwa, odwiedza przyjaciół w Londynie. Podczas występu innego Amerykanina, magika Sida Watermana (Woody Allen), Sondra dokonuje szokującego odkrycia – może widzieć i słyszeć ducha Joego. Z zaświatów dziennikarz daje jej wskazówkę, która doprowadzić może do rozwiązania mrocznej tajemnicy. Czy nie jest to idealny materiał na artykuł życia ?! Sondra bez wahania zabiera się za sprawę, wciągając do współpracy Sida (znanego pod pseudonimem Splendini).

Śledztwo prowadzi do młodego brytyjskiego arystokraty Petera Lymana (Hugh Jackman), który od razu wpada Sondrze w oko. Czy rzeczywiście ten przystojniak może być niebezpiecznym seryjnym mordercą?

Często masz kilka projektów filmów powoli powstających jednocześnie. Jak to się stało, że „Scoop” wysunął się na ich czoło?

Skończyłem kręcić „Wszystko gra” ze Scarlett Johansson i rozmawialiśmy o zrobieniu wspólnie następnego filmu. Pomysł „Scoopa” podobał się nam obojgu, dlatego uznałem, że właśnie to nakręcimy.

Jaki był punkt wyjścia dla tej historii? Czy była to zagadka, romans, czy może pomysł, że bohaterka grana przez Scarlett będzie zdecydowaną młodą dziennikarką?

Nie, w oryginalnym pomyśle chodziło o reportera, tak zdeterminowanego, że był gotów wrócić z zaświatów, żeby dokończyć swój temat. To była dobra opowieść o tym, jak prowadzi sprawę po śmierci i nic nie jest w stanie go przed tym powstrzymać. To dziennikarstwo śledcze najwyższej klasy.

I z tego punktu opowieść ewoluowała, i pojawiła się postać młodej studentki dziennikarstwa grana przez Scarlett Johansson?

Tak. Kiedy wpadłem na ten pomysł, uznałem, że to będzie reporter. Ten pomysł miałem jeszcze zanim poznałem Scarlett. Ale kiedy już pisałem scenariusz, wiedziałem, że to Scarlett zagra tę postać. Wydawało się to całkiem naturalne – studentka-dziennikarka na wakacjach.

„Scoop” to Twój drugi film kręcony w Londynie. Czy trzeci jest już w planach? Czy, przeciwnie niż bohater ze „Scoopa”, Woody Allen zakochał się w tym mieście?

To bardzo dobre miejsce do kręcenia filmów. Lubię kręcić w Nowym Jorku, ale Londyn jest dla mnie idealnym miejscem. Pogoda jest tu świetna, doskonałe są warunki zdjęciowe – i te ogólne, i te artystyczne. Dlatego to niezłe miejsce do kręcenia filmów.

Czy masz już ulubione miejsca zdjęć w Londynie? Takie odpowiedniki na przykład Kauffman Astoria Studios albo Greenwich Village.

Nie znam tak dobrze tego miasta, dlatego nadal lubię wszędzie tu wędrować. Lubię chodzić ulicami Londynu, który jest bardzo ładnym miastem. Bardzo łatwo jest tu znaleźć dobre plenery, kiedy zestawi się piękno tego miasta z panującą tu na co dzień piękną pogodą – to wspaniałe, chmurne, szare, miękko oświetlone niebo. W filmie wygląda uwodzicielsko.

Kolejny raz piszesz o magii, grasz postać praktykującą magię. Co Cię w tym pociąga? Czy to jakieś zainteresowania z czasów dzieciństwa?

Tak. To było zawsze takie moje świrnięte zainteresowanie. Bardzo to lubiłem, kiedy byłem dzieckiem i wyrosłem na maniaka. Zawsze mnie to rozbawia i ciekawi, i zawsze fascynuje mnie ten ich przedziwny wygląd. Japońskie czerwone lakierowane skrzynki, jedwabne rękawiczki, miecze, karty i srebrne pierścienie, wszelkie te urządzenia nadają temu tak egzotyczny wygląd.

Czy mógłbyś opowiedzieć co nieco o tym, co robi Twój bohater w „Scoopie” w miarę rozwijania się opowieści? Przypomina mi odrobinę ludzi z Twoich filmów czy opowieści, którzy w nagły sposób zostali wyrwani ze swojego codziennego życia i przeniesieni w inną rzeczywistość, gdzie znaleźli się jakby w przechowalni, w miejscu którego nie znali.

To typowy trik w filmach kryminalnych – w tym przypadku w komedii kryminalnej. Bohater z jakiegoś powodu zostaje wciągnięty w sytuację, która go zupełnie nie interesuje, i na którą szkoda mu marnować czas. Ale zawsze jest jakiś tego powód. W „Scoopie” Sid zostaje do tego namówiony przez Sondrę, bo ona jest przemiłą, pełną energii sympatyczną studentką. Sid powoli zaczyna się interesować tą historią, a potem wręcz nieco go ponosi w tej chęci pomagania Sondrze.

W późniejszych scenach filmu Sid zdaje się czuć wewnętrzną konieczność prowadzenia sprawy dla dziewczyny.

Tak, on ją lubi – nie jako ewentualną partnerkę, ale jako osobę. Jego przeczucie mówi, że nie powinien się w to angażować – bo najpewniej spowoduje to kłopoty – ale ona jest przecież jego sąsiadką, pochodzą z tego samego kraju, dlatego on się z nią identyfikuje i rozumie ją. Z tego powodu coraz bardziej wciąga go ta sytuacja, a jej entuzjazm jest niemal bezgraniczny. Jest całkowicie oddana sprawie i zaczyna się zakochiwać w facecie, który jest przedmiotem ich śledztwa.

Scarlett Johansson znałeś dobrze, bo nakręciliście wspólnie film. We „Wszystko gra” pokazałeś jej nieznane dramatyczne oblicze, a teraz w „Scoopie” jej komediową stronę. Jak się ją reżyseruje? I jak się gra u jej boku, jak w „Scoopie”?

Jest fantastyczna. Czuję się, jakbym wygrał los na loterii. Ona potrafi wszystko. Miała w życiu sporo szczęścia – jest piękna, seksowna, bardzo inteligentna, zabawna, miła, szybko myśli i dobrze się z nią pracuje. Ma też ogromne umiejętności – potrafi być dramatyczna i zabawna, kiedy się chce, żeby taka była. Są pewni ludzie, z którymi współpracowałem przez lata - jedną z tych osób jest Diane Keaton – którzy po prostu zostali obdarzeni wielkim talentem i potrafią go wykorzystać. Scarlett też to ma. Kiedy pojawia się na planie, po prostu błyszczy. Ekipa ją kocha. Jest pełna energii i napełnia wszystkich wkoło pozytywnymi uczuciami. Praca z nią to wspaniała sprawa, a nie mówię tego tylko jako jej partner - aktor. Po pierwszym wspólnie zrobionym filmie, wszyscy nie mogli się doczekać, żeby znów z nią pracować.

Czy kiedy grałeś z nią w „Scoopie”, dotrzymywała ci kroku we wspólnych scenach?

Zostawiała mnie w tyle. Ona jest jedną z tych osób, które zawsze – czy to na scenie, czy poza – przewyższają mnie. Nie ważne, jak wspaniały miałbym tekst, kiedy gramy razem, czy się drażnimy, ona zawsze mnie załatwia. To wzbudza we mnie dla niej ogromny szacunek. Zawsze uznawałem się za niegłupiego i szybko myślącego, więc kiedy ktoś mnie nieustannie przebija, jestem tym zaskoczony. Ale to prawda – każdy na planie powie to samo.

„Scoop” to w lekka opowieść, ale i tu mamy do czynienia z przestępstwami i tajemnicą. Czy pisząc scenariusz myślałeś inspirowałeś się jakimiś filmami, komediami kryminalnymi?

Przychodziły mi na myśl te wszystkie historie tajemniczych morderstw, które uwielbiałem, kiedy byłem młodszy. Zarówno te komediowe, jak i – znacznie częściej tworzone – te na serio. Jednym z moich ulubionych filmów, które zrobiłem, jest „Tajemnica morderstwa na Manhattanie”. Lubię taki typ filmów. Podobała mi się seria filmów „Thin Man” [kryminały kręcone w latach trzydziestych i czterdziestych na podstawie opowiadań Dashiela Hammeta – dopisek tłumacza], kiedy oglądałem je jako młody człowiek. Lubiłem też kryminalne zagadki rozwiązywane przez Boba Hope’a, które oglądałem za młodu i wiele innych tego typu filmów „na serio”, począwszy od Hitchckoka, przez wszystkie dobre kryminały kręcone przez te lata. Kiedy kręci się taki film w formie komediowej, to nie działa tak dobrze, jak w przypadku kryminału na serio. Ale cóż miałem na to poradzić? To miała być komedia i chciałem, żeby pozostała lekka, także na poziomie postaci. Takie filmy lubię oglądać i takie lubię kręcić. Mogę mieć tylko nadzieję, że również widzowie będą czerpali przyjemność z jej oglądania.

Jakim rodzajem filmu jest Scoop?

To mądra, zabawna komedia z kilkoma mrocznymi sytuacjami. Jestem wielkim fanem filmów Woody’ego Allena i kiedy przeczytałem scenariusz, przypomniał mi jego wczesne komedie. Fabuła opowiada o tym, jak postacie grane przez Scarlett Johansson i Woody’ego odkrywają, że mój bohater może być seryjnym mordercą. Jednak moja postać to rozpoczynający karierę polityk i syn lorda. Przez to w żaden sposób nie przypomina osoby, jaką można by podejrzewać o to, że jest seryjnym mordercą. Dowody zaczynają się piętrzyć, bohaterka Scarlett zakochuje się w moim bohaterze i wszystko zaczyna się komplikować.

Jaką osobą jest Peter Lyman?

Postrzegam go jako kogoś, kto pojawia się na stronach brytyjskich magazynów Hello! albo OK.!. Inaczej niż w amerykańskich tabloidach, w brytyjskich magazynach prezentuje się arystokratów i ich dzieci. Peter pochodzi z bardzo dobrej rodziny. Jest eleganckim uwodzicielem chodzącym na randki z najbardziej znanymi modelkami.

Jak Peter Lyman spotyka się z Sondrą Pransky graną przez Scarlett?

Ona dostaje informację – od ducha – że Peter może być seryjnym mordercą i z pełną determinacją próbuje rozwikłać tę sprawę. Jej bohaterka wraz z postacią graną przez Woody’ego próbują dowiedzieć się wszystkiego o Peterze. Kiedy Peter poznaje Sondrę (a poznaje ją najpierw jako Jade Spence), jest nią zaintrygowany, a jednocześnie odrobinę onieśmielony. Ona jest czarująca, piękna, seksowna i bardzo bezpośrednia. I mogę to chyba wyznać – on zaczyna się w niej zakochiwać.

Sondra Pransky wydaje się typem seksownej reporterki - jak reporterzy z klasycznych filmów - która mówi wprost co ma na myśli i dąży prosto do celu.

Sposób, w jaki Scarlett ją gra odwołuje się do tego, jak pokazywano tych pociągających reporterów w starych filmach.

Pracowałeś z Allenem w roli reżysera i aktora jednocześnie.

„Pracowałem z Woody Allenem” – lubię to powtarzać. „Pracowałem z Woody Allenem” - często muszę się przy tym uszczypnąć. Praca z nim była wspaniała, bo atmosfera jaką tworzy na planie jest bardzo luźna. Jest spokojnie, aż tu nagle o trzeciej po południu on odsyła cię do domu – jakbyś pracował w banku.

On nie robi wielu powtórzeń ujęć. Nie ma też wielu prób. Musiałem się w tym filmie całować ze Scarlett – ciężka robota, ale ktoś musiał – a Woody nie kazał nam robić wielu powtórek. To było dobre, bo kiedy wracałem do domu do żony, mogłem powiedzieć: „Kochanie, zrobiliśmy to w jednym podejściu.”

Wspaniale było też oglądać wspólną pracę Woody’ego i Scarlett. Łączy ich wyjątkowa nić porozumienia. Rozumiem, dlaczego kolejny raz poprosił Scarlett, żeby z nim pracowała. Razem na planie są bardzo zabawni, wszystkich nas rozbawiali.

A jak pracowało Ci się ze Scarlett Johansson?

Jest wyjątkowa – serio. Ona potrafi zrobić wszystko. W filmie zwyczajnie błyszczy. Na planie razem sobie śpiewaliśmy – a ona śpiewa jak anioł. Umie też tańczyć. Niemal wszyscy ludzie z ekipy się w niej podkochiwali. Jest przy tym bardzo normalna. Ma talent, jest bardzo skupiona. Nie było w czasie kręcenia tego filmu ani jednego dnia, kiedy praca z nią byłaby ciężka. Pracowaliśmy też wspólnie na planie filmu Christophera Nolana [„Prestiż”].

Twój bohater jest częścią filmowej zagadki. Jak starałeś się pokazać niejednoznaczność tej postaci?

Ten film jest jednocześnie thrillerem i komedią. Ogląda się ich wzajemne relacje cały czas nie będąc pewnym, czy mój bohater jest, czy nie jest mordercą. Jestem Australijczykiem, ale moi rodzice są Anglikami i spędziłem tu sporo czasu. Anglicy nie pokazują wiele emocji. Musi minąć sporo czasu zanim naprawdę pozna się Anglika. Dlatego postanowiłem pokazać Petera jako czarującego, ale jednocześnie skrytego faceta. W taki sposób wydaje się nieco bardziej zagadkowy. Dzięki temu widzowie aż do końca próbują odgadnąć tajemnicę.

SCARLETT JOHANSSON (Sondra Pransky)

Scarlett Johansson gładko przeszła drogę od etapu zdobywającej nagrody gwiazdy dziecięcej do etapu głównych ról kobiecych. Już wcześniej pracowała z reżyserem „Scoopa” Woodym Allenem przy filmie „Wszystko gra”. Za występ w tym obrazie zdobyła Złoty Glob.

Aktorka była jeszcze trzykrotnie nominowana do Golden Globe Award – za role w filmach „Lokatorka” oraz dwukrotnie w tym samym roku za występy w „Dziewczynie z perłą” i „Między słowami”. Otrzymała kilka prestiżowych wyróżnień, między innymi nagrodę BAFTA i Boston Society of Film Critics Award dla najlepszej aktorki.

Johansson można ostatnio oglądać w obrazie Briana De Palmy „Black Dahlia” z Hilary Swank i Joshem Hartnettem, oraz w „Prestiżu”, gdzie partnerują jej Hugh Jackman i Christian Bale. Wkrótce będzie ją też można zobaczyć w roli jednej z sióstr Boleyn rywalizujących o względy króla Henryka VIII w filmie „The Other Boleyn Girl”.

Pośród innych ważnych ról aktorki wymienić warto „Manny i Lo” oraz „Zaklinacza koni”, gdzie zagrała dziewczynkę, której w odzyskaniu pewności siebie po poważnym wypadku pomaga Robert Redford. Niedawno można też było zobaczyć Scarlett Johansson na ekranach kin w hicie SF „Wyspa”.

HUGH JACKMAN (Peter Lyman)

Hugh Jackmana można ostatnio zobaczyć w głównych rolach w filmach Christophera Nolana „Prestiż” (gdzie gra między innymi z partnerką z planu „Scoopa” Scarlett Johansson), oraz w „Źródle” Darrena Aronofsky’ego (obok Raichel Weisz). Niedawno można go też było usłyszeć w animowanych filmach „Wpuszczony w kanał” i „Happy Feet: Tupot małych stóp”.

Jackman gra także na deskach scenicznych w rodzimej Australii w sztuce „Chłopiec z Oz” rolę legendarnego showmana Petera Allena. Za rolę tę aktor otrzymał nagrodę Tony. Brodwayowska wersja tej sztuki przyniosła też Jackmanowi nagrody Drama Desk, Drama League, Outer Critics Circle i Theatre Word.

Wcześniej aktor występował na deskach scenicznych między innymi w „Carousel” (w Carnegie Hall), „Oklahoma!” (w Londyńskim Teatrze Narodowym). Za rolę tę otrzymał nagrodę Olivera – brytyjski odpowiednik amerykańskiej Tony Award), w „Sunset Boulevard” (nagroda MO – australijski odpowiednik Tony Award), oraz w „Pięknej i bestii”.

Role filmowe w rodowitej Australii przyniosły Jackmanowi między innymi tytuł australijskiej gwiazdy roku 1999. Wczesne filmy aktora to komedia romantyczna „Paperback Hero” oraz „Królowie Erskenville” (za rolę w którym otrzymał nominację do nagrody Australijskiego Instytutu Filmowego dla najlepszego aktora ).

Najbardziej znane produkcje w amerykańskiej karierze Hugh Jackmana to „X-Men” i jego późniejsze kontynuacje (gdzie zagrał mutanta Wolverine’a), „Kod dostępu” Dominica Seny, „Van Helsing” Stevena Sommersa oraz „Kate i Leopold”, gdzie zagrał u boku Meg Ryan.

IAN MCSHANE (Joe Strombel)

Aktora można oglądać w trzecim sezonie popularnego serialu HBO „Deadwood”, za rolę w którym zdobył już Złoty Glob, oraz nominacje do Television Critics Association Award, Emmy i Screen Actors Guild Award. Wkrótce będzie go też można zobaczyć na dużym ekranie u boku Matthew McConaughey i Matthew Foxa w filmie „We Are…Marshall”, a także usłyszeć w animowanych hitach „Shrek 3”, gdzie zagra Kapitana Hooka i „Kung Fu Panda”.

Urodzony w Blackburn brytyjski aktor znany jest zarówno w rodzimej Anglii, jak i w USA. Uczył się w Royal Academy of Dramatic Arts, ale opuścił uczelnię w ostatnim roku nauki, żeby zagrać w filmie Ralpha Thomasa „The Wild and the willing”. McShane zagrał w wielu klasycznych filmach i serialach telewizyjnych. Był Judaszem Iskariotą w „Jezusie z Nazaretu” w reżyserii Franco Zeffirelliego i Heathcliffem w telewizyjnej adaptacji „Wichrowych wzgórz” w reżyserii Petera Sasdy. Pod koniec lat osiemdziesiątych założył firmę McShane Productions, która wyprodukowała cieszący się przez wiele lat ogromną popularnością serial „Lovejoy”. Sam aktor grał w nim tytułową rolę.

Pośród licznych ról telewizyjnych i kinowych wspomnieć warto „Grace Kelly”, gdzie zagrał księcia Rainiera, „Wielki skok”, „Dinozaury soulu”, czy „Nine lives”.

Więcej o filmie:


https://vod.plus?cid=fAmDJkjC